Czabański: Nasz system wyborczy zachęca do fałszowania
Trzeba się zastanowić nad zabezpieczeniami przed fałszerstwem Nasz system zachęca do fałszowania, bo co to za problem dostawić kreseczkę. Nie ma też weryfikacji przy liczeniu głosów – komisja liczy, wkłada je do worka i nikt tego nie sprawdza – mówił na antenie Telewizji Republika publicysta Krzysztof Czabański.
– PKW powinna służyć obywatelom i zmierzać do tego, żeby kodeks wyborczy był przejrzysty – zaznaczył. – To są punkty narażone ze swojej istoty na manipulacje i fałszerstwa i kodeks wyborczy powinien to regulować – dodał.
Zdaniem publicysty, cisza wyborcza służy obecnej władzy, ponieważ umożliwia jej działanie i mówienie istotnych rzeczy „w ramach obowiązków służbowych”, a opozycji knebluje usta.
Bezsens ciszy wyborczej podkreślała także Magdalena Michalska z „Gazety Polskiej Codziennie”.
– Cisza wyborcza nie ma sensu – mówiła. – Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego nawet polubienie profilu na Facebooku było złamaniem ciszy wyborczej. Nie wyobrażam sobie, żeby PKW śledziło profile na kontach społecznościowych wszystkich obywateli – tłumaczyła.
Jej zdaniem, z tego przepisu zrobił się „pusty paragraf”, a okres ciszy przed wyborami jest na tyle krótki, że nie warto w ogóle go stosować.
– Te dwa dni przed wyborami niczego specjalnie nie zmienią, każdy ma już swoje preferencje – uznała.
Piotr Nisztorz tygodnika „Wprost” zauważył niekompetencję PKW i wypominał jej bierność w stosunku do zagrożeń związanych z awarią systemu.
– PKW wielokrotnie próbowała udowadniać swoje istnienie. Ich konferencje wyglądają jak dłuższe losowanie lotto – mówił. – Kilka dni przed wyborami doszło do awarii systemu, która jest niespotykana. ABW zadziałało dopiero przedwczoraj, a PKW, zamiast w pocie czoła walczyć o to, żeby system zadziałał, zwołuje takie kabaretowe konferencje – przypominał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: