Policjant Sebastian Nowacki planuje w przyszłym roku przejechać rowerem szosowym 2000 km z Paryża do Warszawy. Samotny rajd non-stop ma potrwać cztery doby. Nikt jeszcze tego nie dokonał - mówi Nowacki. Podkreśla, że celem wyzwania będzie promocja krwiodawstwa i oddawania szpiku.
Mł. asp. Sebastian Nowacki ma 30 lat. W policji służy od 10 lat. Obecnie pracuje w Komendzie Głównej Policji w Warszawie. Wcześniej pełnił służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku.
Nowacki organizował już wiele samotnych przejazdów rowerowych na długich dystansach, także non-stop i charytatywnie. Ostatnio, pod koniec października, rowerem miejskim pokonał 506 km z Warszawy na Hel. Celem wyzwania była zbiórka pieniędzy na leczenie 5-letniego Tymoteusza z Płocka, który zmaga się z nowotworem tkanek miękkich. Rajd trwał ponad 40 godzin.
Jak powiedział PAP Nowacki, dla Tymka, kontynuując akcję charytatywną, pojedzie jeszcze raz, także rowerem miejskim i non-stop, ale tym razem na trasie 600 km spod Tatr do Płocka - rajd charytatywny planuje na grudzień, przyznając, że będzie to też przygotowanie do kolejnego wyzwania, jakie zamierza podjąć w przyszłym roku.
"Ponieważ pierwszy rajd dla Tymka spotkał się z dużym odzewem, a jego leczenie ciągle trwa, zamierzam jeszcze raz pojechać rowerem miejskim, kontynuując akcję charytatywną. Planuję samotnie pokonać 600 km na trasie spod Tatr do Płocka, jednocześnie bijąc własny rekord przejazdu rowerem miejskim. Chciałbym pokazać w ten sposób, że zawsze warto walczyć o więcej, nie odpuszczać, właśnie tak, jak Tymek walczy z chorobą" - powiedział PAP Nowacki.
Wspominając samotny przejazd non-stop rowerem miejskim z Warszawy na Hel, przyznał, że nie było to łatwe wyzwanie, zwłaszcza na końcowym etapie, a pomogło mu wsparcie spotykanych po drodze ludzi oraz osób śledzących wydarzenie w mediach społecznościowych, które również kibicowały, aby dotarł do mety.
"Przed Gdańskiem przyszedł niestety kryzys. Rower miejski służy do krótkich podróży, nie jest przystosowany konstrukcyjnie i wagowo, do tak długich tras. Także pogoda, padał deszcz, i zmęczenie, sprawiły, że pod koniec spadła prędkość. Powiedziałem sobie wtedy, że muszę dojechać, zwłaszcza, że wcześniej po drodze kibicowali mi ludzie, którzy wpłacali pieniądze na leczenie Tymka, a ekipie technicznej, która mi towarzyszyła wręczali pizzę czy kanapki. To było bardzo miłe. Uświadamia też, że razem można stawić czoła trudnym chwilom. Dzięki temu udało się i pokonałem 506 km" - podkreślił Nowacki.
Jak dodał, kolejnym wyzwaniem, do którego się przygotowuje, będzie charytatywny rajd z Paryża do Warszawy, czyli na dystansie 2000 km, przez Belgię, Holandię i Niemcy, również non-stop, ale już rowerem szosowym - celem będzie promowanie krwiodawstwa i oddawania szpiku.
"Nikt tego jeszcze nie zrobił, nie przejechał rowerem samotnie i bez przerw tak długiej trasy. Chcę być pierwszy i zacząłem już intensywnie planowanie. Wstępnie zakładam, że wyjadę spod Wieży Eiffla w Paryżu, a następnie dojadę do Parlamentu Europejskiego w Brukseli, potem do Amsterdamu, a stamtąd do Berlina, żeby w Polsce, przez Szczecin i Hel, dojechać 14 czerwca do Warszawy. Przewiduję, że taki rajd może potrwać cztery doby. Chciałbym na dobę pokonywać 500 km" - zaznaczył Nowacki.
Przypomniał, że 14 czerwca obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy i z tej okazji w tym roku zorganizował podobne przedsięwzięcie: przejechał wtedy non-stop 1462 km z Brukseli do Warszawy w ramach zainicjowanej przez siebie akcji charytatywnej IPA Blood Race for Life, której celem było propagowanie właśnie krwiodawstwa i krwiolecznictwa - wyruszył wtedy sprzed Parlamentu Europejskiego, a metą rajdu był Państwowy Instytut Medyczny MSWiA.
Do akcji przyłączyło się wówczas 10 Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa: we Wrocławiu, Krakowie, Rzeszowie - akcja została zaplanowana w miejscowości Pustków, oraz w Lublinie, Białymstoku, Radomiu, Kielcach, Łodzi, Szczecinie i Gorzowie Wielkopolskim.
"Teraz trasa rajdu ma być dłuższa, a większe wyzwanie to także większy zasięg akcji. Chciałbym, żeby w każdym mieście wojewódzkim w Polsce, właśnie 14 czerwca, odbywały się akcje krwiodawstwa i promujące oddawanie szpiku. Wiem już, że pomysłem zainteresowały się władze Berlina, który odwiedziłem na trasie IPA Blood Race for Life. Chciałbym, aby mój rajd był zachętą do oddawania krwi, szpiku, które pomagają w leczeniu i często ratują życie. Taki stawiam sobie główny cel" - powiedział Nowacki.
We wrześniu 2021 r. Nowacki zorganizował charytatywny rajd "1000 km non-stop rowerem dla Aleksandry Ziomki", podczas którego udało mu się pokonać dystans 470 km. Zamierzał przejechać non stop 1000 km z Radomia do Gdańska i na Hel, a następnie wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego do Szczecina. Po wypadku, do którego doszło między Bydgoszczą a Grudziądzem z winy kierującego samochodem ciężarowym, musiał jednak przerwać rajd. Trafił do szpitala. Potem okazało się, że konieczna jest operacja.
Akcję charytatywną, której Nowacki był także wówczas pomysłodawcą, objęli honorowym patronatem Komendant Wojewódzki Policji w Radomiu, prezydent tego miasta oraz marszałek województwa mazowieckiego.
W kwietniu tego roku Nowacki pokonał samotnie rowerem, jadąc non-stop przez Francję i Niemcy, trasę ze Strasburga do Berlina, liczącą 804 km. W czerwcu jego akcję IPA Blood Race for Life, poza Państwowym Instytutem Medycznym MSWiA, wsparły też Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA w Warszawie wraz z Regionalnymi Centrami Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Fundacja przy Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA, a także Federacja Klubów Honorowych Dawców Krwi Służb Mundurowych RP oraz IPA Berlin Ost.