Poseł Gawłowski kłamie – mówi Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA, i zapowiada podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Chodzi o list sekretarza generalnego PO, w którym parlamentarzysta wraz ze swoim obrońcą Romanem Giertychem twierdzą, że doszło do nielegalnego przesłuchania Gawłowskiego i namowy do obciążania polityków PO.
Takie stwierdzenia padły w liście, jaki poseł Stanisław Gawłowski i mec. Roman Giertych napisali w niedzielę do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Czytamy w nim: „Za zgodą prokuratury w dniu 19 czerwca tego roku w celi aresztu śledczego w Szczecinie dwójka oficerów CBA (pod pozorem kontroli oświadczeń majątkowych) dokonała nielegalnego przesłuchania posła na Sejm RP Stanisława Gawłowskiego”.
Wczoraj w wywiadach Gawłowski precyzował. – Rozmowa zeszła na temat PO, Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny – mówił dla Wp.pl. – Zareagowałem bardzo emocjonalnie. „Oferta” była zawoalowana. Szybko na nią zareagowałem, być może zbyt szybko. Powiedziałem, że PO jest legalnie działającą partią, wszystko w PO jest legalne i wyraziłem swoje wątpliwości co do intencji agentów CBA – stwierdził poseł.
Rzecznik prasowy CBA Temistokles Brodowski mówi jasno: Stanisław Gawłowski kłamie.
– Jest to próba świadomego pomówienia nas o dokonanie przestępstwa – mówi Brodowski. – Przypomnę, że poseł usłyszał poważne zarzuty korupcyjne, przyjmowania i podżegania do wręczenia łapówek. CBA rozważa podjęcie stosownych kroków prawnych w związku z publicznymi pomówieniami służby – podkreśla Brodowski.
Jeśli dojdzie do procesu, Gawłowski będzie musiał udowodnić, że doszło do nielegalnych czynności z udziałem funkcjonariuszy CBA
Autor: Tomasz Dukanowski
CZYTAJ WIĘCEJ W DZISIEJSZEJ GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE