Były prezes państwowej spółki zatrzymany przez CBA. Firma mogła stracić co najmniej 15 mln
Agenci CBA zatrzymali w czwartek w Warszawie Macieja O. byłego prezesa zarządu spółki energetycznej ENEA S.A. Sprawa dotyczy podpisanej w 2011 roku niekorzystnej umowy zakupu linii energetycznej mającej łączyć Polskę z Białorusią. Państwowa firma miała stracić na tym co najmniej 15 mln zł.
To nie pierwsze zatrzymanie w tej sprawie. Cztery tygodnie wcześniej funkcjonariusze CBA zatrzymali byłych wiceprezesów zarządu Enea S.A. Maksymiliana G. i Krzysztofa Z. Ustalenia CBA wskazują, że podejrzani swoimi działaniami wyrządzili zarządzanej spółce energetycznej szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości nie mniejszej niż 15 mln zł. Jako osoby obowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki Enea S.A. z/s w Poznaniu, działając wspólnie i w porozumieniu oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę, nadużyli udzielonych im uprawnień.
Zatrzymany dziś przez CBA były prezes Enea SA usłyszy zarzuty w wielkopolskim Wydziale Prokuratury Krajowej w Poznaniu w śledztwie, w sprawie niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia w obrocie gospodarczym Enea S.A. szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.Chodzi o akup za ponad 15 mln zł przez spółkę Enea S.A. pakietu ponad połowy udziałów spółki A., która była właścicielem części napowietrznej linii elektroenergetycznej 110 kV relacji Brześć – Wólka Dobrzyńska. Do transakcji doszło w sierpniu 2011 roku. Zakupu dokonano od spółki Z. Ltd. z raju podatkowego, od podmiotu prawa cypryjskiego. Stwarzano przy tym pozory korzystnego dla spółki Enea S.A. przedsięwzięcia dotyczącego utworzenia „mostu” energetycznego mającego służyć do eksportu oraz tranzytu energii przez system Białorusi na rynek Polski i UE.
W toku prowadzonego przez CBA śledztwa ustalono, że członkowie Zarządu Enea S.A., nie dopełnili ciążących na nich obowiązków, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę zawarli umowę i doprowadzili do przelania na konto cypryjskiego banku w Larnace kilkunastu milionów złotych w sytuacji, gdy zakupiona spółka nie prowadziła w tym czasie żadnej działalności gospodarczej i generowała straty.