W komisji prawnej Parlamentu Europejskiego bunt części deputowanych, w tle naciski Komisji Europejskiej, by ponownie ocenili oni kandydatury odrzuconych komisarzy z Węgier i Rumunii - donosi brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka.
Wczoraj europosłowie z komisji prawnej odrzucili deklaracje majątkowe Węgra i Rumunki po sprawdzeniu ich pod kątem konfliktu interesu. A to oznacza, że nie ma zgody na ich wysłuchania w Europarlamencie, od których deputowani uzależniają akceptację dla całej Komisji Europejskiej.
Europosłowie uznali, że zarzuty wobec dwójki kandydatów są poważne i uniemożliwiają pełnienie przez nich funkcji komisarzy. Kilka godzin po tej decyzji nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen rozmawiała z przewodniczącym Europarlamentu Davidem Sassolim. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sugerowała ponowne przeanalizowanie deklaracji majątkowych i jasne wskazanie, w jaki sposób możliwe jest rozwiązanie konfliktu interesów.
Europosłowie z grupy zielonych i liberałów oraz skrajnej lewicy burzą się przeciwko takim naciskom i już poinformowali, że na żadne dodatkowe spotkanie w poniedziałek nie przyjdą, nie będą ponownie analizować swojej decyzji i na pewno nie przeprowadzą ponownie głosowania. Z kolei socjaliści zgadzają się jedynie na spotkanie koordynatorów.
W kuluarach można usłyszeć, że gdyby europosłowie uznali, że możliwe jest rozwiązanie konfliktu interesów, wskazali by je, ale ich ocena jest jednoznaczna - zarzuty korupcyjne są poważne, wiarygodność kandydatów jest wątpliwa i takie osoby nie mogą pełnić funkcji komisarza. Europosłowie oczekują, że rządy Węgier i Rumunii wskażą nowych kandydatów.