Michał Boni postanowił kolejny raz ,,zainterweniować\'\' w Unii Europejskiej. Tym razem stanął w obronie Stanisława Gawłowskiego, któremu postawiono zarzuty korupcyjne. Najwyraźniej najważniejszym postulatem kryjącym się za ,,obroną demokracji\'\' jest obrona partyjnych kolesi.
Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Michał Boni po raz kolejny postanowił stanąć w ,,obronie demokracji''. Za pośrednictwem Twittera pochwalił się wysłaniem listu otwartego do posłów z Komisji Wolności Obywatelskiej Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego. W swoim liście stanął w obronie Stanisława Gawłowskiego, który trafił do aresztu oskarżony o przestępstwa korupcyjne.
W niedzielę Sąd Rejonowy w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu wobec posła oraz sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Wniosek o areszt wystosowała Prokuratura Krajowa, która dwa dni wcześniej postawiła politykowi pięć zarzutów. Trzy z nich miały charakter korupcyjny i dotyczą okresu, kiedy Gawłowski sprawował urząd wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL.
Do tego, że Michał Boni skarży się na Polskę za granicą chyba każdy zdołał się przyzwyczaić zwłaszcza, że poseł ten niejednokrotnie głosował przeciwko Polsce. Trudno jednak wytłumaczyć to, że Boni postanowił teraz ,,alarmować'' Unię Europejską ws. posła Gawłowskiego, któremu prokuratura postawiła zarzuty kryminalne, a sąd uznał je za wysoce prawdopodobne.
Aresztowanie posła @StGawlowski jest zaprzeczeniem demokratycznych standardów. Dziś skierowałem otwarty list do Posłów Komisji Wolności Obywatelskiej Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych @EP_Justice w @Europarl_PL w obronie zasad praworządności @NewsPlatforma @SchetynadlaPO pic.twitter.com/nvivcCMq1e
— Michał Boni (@MichalBoni) 18 kwietnia 2018