– Gdyby Rzecznik Praw Obywatelskich kierowałby się sondażami, czy oczekiwaniami społecznymi, to mógłby zrezygnować z funkcji. Dla mnie są ważne standardy konstytucyjne (…) RPO ma to do siebie, że zazwyczaj jest w opozycji w stosunku do władzy i to nie wynika ze złej woli – powiedział RPO Adam Bodnar w Telewizji Republika.
Rzecznik Praw Obywatelskich odniósł się na antenie do swojej decyzji o zaskarżeniu do TK ustawy o prokuraturze, w której kwestionuje pięć przepisów. CZYTAJ WIĘCEJ
"Ustawa daje bezpośrednie, władcze kompetencje"
Bodnar podkreślił, że nie kwestionuje samego połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, ponieważ, jeśli spojrzymy na naszą historię, to zobaczymy, że wcześniej działało to w taki sam sposób. – Trudno mieć teraz zarzut konstytucyjny, że samo połączenie jest niezgodne z konstytucją. Problem polega na tym, że ta ustawa daje bezpośrednie, władcze kompetencje PG. Tu nie chodzi, że ma wpływ na Prokuratora Krajowego i apelacyjnych, ale o to, że może wskazywać konkretną decyzję prokuratorom podrzędnym, jakie mają podjąć decyzje – dodał.
W ocenie Bodnara obywatel musi mieć poczucie bezpieczeństwa, zaś jeśli prokurator podejmuje takie decyzje, to tego bezpieczeństwa nie ma. RPO podkreślił, że deklaracje z Bordeaux i Rzymu określają, że należy eliminować wpływ czynnika politycznego na działalność prokuratora.
"Dialog z rządem zależy od tematów"
RPO odniósł się także do kwestii współpracy z rządem. Jego zdaniem, jeśli się prześledzi historie wcześniejszych rzeczników, to oni zawsze "byli w mniejszym lub większym starciu z władzą”. Jak dodał, dla niego najważniejsze jest to, że w niektórych tematach udaje mu się przekonać ministrów do podejmowania działań. – Myślę, że dialog z rządem zależy od tematów. Jest ich wiele, gdzie ten dialog trwa. Niedawno widziałem się z minister Zalewską i mamy wiele wspólnych myśli, ale są takie tematy, gdzie się nie zgadzam. Moim zdaniem reforma prokuratury idzie zbyt daleko. Poszerzanie uprawnień i powierzanie jej politykowi wydaje mi się, że to pójście o krok za daleko – ocenił.
Spór o TK? "Wierzę, że w którymś momencie się to odblokuje"
Bodnar powiedział również, że jego zdaniem nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nie obowiązuje, ponieważ była uchwalona niezgodnie z prawem. Według niego wyrok TK powinien być opublikowany. – Zgadzam się z opinią Komisji Weneckiej, sekretarza Rady Europy, Fransa Timmermansa. Liczę na to, że ten wyrok w którymś momencie będzie opublikowany. TK i tak działa, na biurku mam cały stos spraw. Trwa normalna wymiana korespondencji. Wierzę, że w którymś momencie się to odblokuje – dodał.
Kompromis? Zaprzysiężenie trzech sędziów i publikacja wyroku TK
RPO zaznaczył, że w świecie prawniczym mało, kto ma wątpliwości, co do tego, czy obowiązuje wyrok TK. Bodnar przypomniał, że za wieloma sędziami głosowało też PiS. Jak dodał, dla sędziów mocno zniesławiające jest mówienie, że są oni sędziami partii politycznej. – Uważam, że można dyskutować o kompromisie, który być może powinien oznaczać w dalszej części zmiany ustawy TK np. preselekcji kandydatów. Natomiast ten kompromis powinien się rozpocząć od zaprzysiężenia trzech sędziów wybranych w październiku. Drugie, to powinno się opublikować wyrok TK z 9 marca – ocenił.
Bodnar podkreślił, że na obecnej sytuacji chaosu tracą najwięcej obywatele. Według niego są sytuacje, w których wydawcy programów prawniczych deklarują, że będą publikowali wyroki TK, nawet jeśli nie zostały ogłoszone. – To nie jest sytuacja dobra. Będę powtarzał, że wyrok musi zostać opublikowany – dodał.
RPO a ustawa antyaborcyjna
RPO został zapytany również o kwestię zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Bodnar przyznał, że czeka na rozwój sytuacji i projekt ustawy, którego dalej nie ma. Jak dodał, wolałby poczekać, czy jest mowa o całkowitym zakazie, czy o ograniczeniu kryteriów. – Kwestia dopuszczalności przerywania ciąży, to strasznie poważny problem i tu nigdy nie ma dobrych rozwiązań. Dla mnie z jednej strony ważna jest konstytucja, a z drugiej standardy międzynarodowe – powiedział.
Bodnar przypomniał, że według standardów międzynarodowych jest jasne, że nie można wprowadzać całkowitego zakazu aborcji, ponieważ naruszałoby to prawo kobiety. Jak dodał, według niektórych orzeczeń zagrożenie życia dotyczy również sytuacji, w których istnieje prawdopodobieństwo, że kobieta może próbować popełnić samobójstwo.