Przeciwnicy przejęcia władzy w Birmie przez wojsko ponownie wyszli na ulice, by udowodnić, że armia nie ma poparcia społecznego. Kierowcy blokują ruch na głównych skrzyżowaniach Rangunu, udając, że ich samochody się zepsuły.
Protestujący sceptycznie przyjęli oświadczenia rzecznika wojskowego rządu gen. Zaw Min Tuna, który przekonywał wczoraj, że w czasie listopadowych wyborów dochodziło do oszustw i zapewniał, iż przeprowadzone zostanie nowe, uczciwe głosowanie, a jego zwycięzcy obejmą władzę nad krajem.
Myanmar protesters hope 'broken down' cars can stymie a crackdown https://t.co/hFTYnEhfM6 pic.twitter.com/BUIWN4Y5ib
— Reuters (@Reuters) February 17, 2021
– To, co mówili, to całkowita nieprawda. Wcale ich nie uznaję (…) Twierdzą, że wybory były sfałszowane, ale spójrzcie na ludzi tutaj teraz – powiedziała agencji Reutera kobieta przedstawiona jako Khin, uczestnicząca w demonstracji przed Pagodą Sule w Rangunie, największym mieście Birmy.
Protest na klęczkach
Przeciwnicy puczu ustawili samochody na głównych ulicach i mostach Rangunu w ramach akcji pod hasłem „zatrzymaj zepsuty samochód”. Na niektórych skrzyżowaniach ruch blokują ludzie klęczący na jezdni. Blokada ma uniemożliwić policji i wojsku przemieszczanie oddziałów po mieście i rozganianie protestów.
Demonstranci, którzy tłumnie wychodzą na ulice codziennie od ponad tygodnia, domagają się przywrócenia do władzy rządu Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i uwolnienia jej przywódczyni, uwielbianej przez tłumy laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.
MYANMAR NEEDS DEMOCRACY#Feb17Coup #WhatsHappeningInMyanmar pic.twitter.com/KD2LCuULdZ
— Jay Baas (@Jaybaas97) February 17, 2021
Suu Kyi pozostaje w areszcie domowym od 1 lutego, gdy wojsko obaliło jej rząd, rozwiązało parlament i przejęło władzę w kraju. Postawiono jej zarzuty nielegalnego posiadania krótkofalówek i złamania restrykcji przeciwepidemicznych. Proces Suu Kyi rozpoczął się we wtorek w formie wideokonferencji. Następna rozprawa zaplanowana jest na 1 marca.
Pół tysiąca aresztowanych
Od 1 lutego wojskowe władze Birmy aresztowały ponad 450 osób, w tym urzędników obalonego rządu, demokratycznie wybranych posłów i aktywistów – poinformował Związek Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP). Pojawiają się obawy, że nocne przerwy w dostępie do internetu mogą służyć dalszym aresztowaniom, nalotom i przeszukaniom.
W czasie trwających od ponad tygodnia masowych protestów policja kilkakrotnie strzelała do demonstrantów gumowymi kulami, a według birmańskich mediów również ostrą amunicją. Z najnowszych informacji wynika, że 20-letnia kobieta, postrzelona w głowę w czasie protestu w stolicy kraju, Naypyidaw, ma nikłe szanse na przeżycie.
Rzecznik wojskowego rządu oświadczył, że jeden z policjantów zmarł z powodu obrażeń odniesionych w starciu z protestującymi w poniedziałek w Mandalaj, drugim co do wielkości mieście kraju. Oskarżył demonstrantów o prowokowanie przemocy.