Kandydat na prezydenta Robert Biedroń wraz z posłankami Lewicy zaprezentował w sobotę w Warszawie projekt liberalizujący przepisy dotyczące przerywania ciąży do 12 tygodnia. Biedroń zadeklarował, że taką ustawę jako prezydent podpisze.
Prezentująca projekt posłanka Anna Maria Żukowska przekonywała, że projekt przywróci normalność
– W tej ustawie proponujemy aborcję legalną do 12 tygodnia ciąży, jeżeli taką decyzję podejmie kobieta będąca w ciąży, w określonych oczywiście przypadkach - tak jak to jest w tej chwili - również po tym 12. tygodniu ciąży, kiedy jest zagrożone życie i zdrowie kobiety lub płód jest ciężko uszkodzony- mówiła.
Ponadto projekt, jak mówiła Żukowska, projekt przywraca także tzw. antykoncepcję awaryjną bez recepty, zajęcia z edukacji seksualnej w szkołach, a także przewiduje m.in. urlop i pomoc dla uczennic będących w ciąży czy samodzielne wizyty u ginekologa dostępne od 15. roku życia bez konieczności zgody rodziców.
Kandydat Lewicy ocenił, że obecne prawo dotyczące aborcji jest jednym z najbardziej drakońskich praw w Europie.
– Polska jest dzisiaj jednym z niewielu krajów na świecie, w którym obowiązuje aż tak bardzo restrykcyjne prawo dotyczące przerywania ciąży. W Europie są tylko trzy kraje, które zakazują aborcji bardziej niż w Polsce. To San Marino, Malta i Watykan. Kolejnym jest Polska - mówił Biedroń.
– Polska prawica, która dzisiaj startuje w wyborach, jest w jednym zjednoczona: wszyscy kandydaci - oprócz mnie - deklarują jedno: albo utrzymają ten nieprawdziwy kompromis aborcyjny albo będą zabiegali obowiązującej ustawy o przerywaniu ciąży- powiedział polityk.
Zaapelował również, aby 10 maja wybrać prezydenta, który "będzie przeciwwagą wobec Sejmu zdominowanego przez prawicę", ale też Senatu, gdzie jest tylko dwójka lewicowych senatorów.
– Tylko prezydent może powstrzymać to nieludzkie prawo, które może przygotować polska prawica i tylko prezydent może wyjść dzisiaj z inicjatywą i doprowadzić do przyjęcia tego projektu - podkreślał.
Biedroń zadeklarował, że jeśli będzie prezydentem "podpisze ten projekt ustawy".
Posłanka Joanna Senyszyn oceniła, że przepisy zakazujące aborcji to "powrót do prawodawstwa z czasów stalinowskich, a w Niemczech z czasów hitlerowskich".
– W Polsce do 1956 roku, a więc w tych najgorszych czasach stalinowskich, był zakaz aborcji. Do tego wróciliśmy w ramach transformacji ustrojowej - mówiła.
Dodał, że od momentu wejścia w życie "restrykcyjnych przepisów w 1993 roku" lewica siedmiokrotnie próbowała nieudanie zliberalizować tę ustawę, w tym za czasów swoich rządów, ale wówczas Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy łagodzące przerywanie ciąży za niekonstytucyjne.
Senyszyn podkreślała, że obecna, ósma próba, dąży do zmniejszenia liczby aborcji w Polsce.
– Liczba aborcji w Polsce może się zmniejszyć tylko wtedy, jeżeli będzie rzetelna edukacja seksualna oraz dostępność antykoncepcji- przekonywała.
– W rzeczywistości ustawa z 1993 roku zepchnęła tylko 100 tys., lub nawet więcej aborcji, do podziemia - jest to wyraz niezwykłej hipokryzji katoprawicy, ponieważ im naprawdę nie chodzi o zmniejszenie liczby aborcji i również próba zaostrzenia ustawy jest jedynie próbą likwidacji tych 2 tysięcy legalnych aborcji, natomiast nikt nie myśli o tym, żeby zmniejszyć ogólną liczbę aborcji i to jest dopiero w naszym projekcie - dodała.
Wiceszefowa klubu Lewicy Marcelina Zawisza zwracała z kolei uwagę, że Polki korzystają z możliwości przerywania ciąży, ale nie w Polsce, tylko np. na Słowacji, w Czechach czy w Niemczech.
– Domagamy się, żeby wprowadzić w Polsce europejskie standardy, jeżeli chodzi o przerywanie ciąży, jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji, jeśli chodzi o badania prenatalne, jeśli chodzi o opiekę okołoporodową, jeśli chodzi o te wszystkie rzeczy, które w Polsce nam zabrano, ale Lewica będzie o niej walczyć - mówiła.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwróciła się do kobiet, które głosują na Koalicję Obywatelską i Prawo i Sprawiedliwość, a które obawiają się zaostrzenia przepisów.
– Wyciągamy do was rękę i apelujemy: 10 maja oddajcie głos na kandydata na prezydenta Roberta Biedronia, który o was nie zapomni, Lewica o was nie zapomni, Lewica nie zapomni o kobietach niezależnie od tego skąd są, jakie mają poglądy polityczne- powiedziała.