– Jest w Polsce jedna dobrze traktowana kobieta. To Matka Boska – powiedział Robert Biedroń w Poznaniu. Lider Wiosny przyrównał też kobiety do księży. Co miał na myśli?
– Nie ma wolności bez wolności dla kobiet. Nie ma równości bez równości dla kobiet. Demokracja bez kobiet to pół demokracji – mówił Biedroń.
Zwrócił się do zebranych na sali. – Mam do was pytanie. Czy waszym zdaniem Polska jest dzisiaj krajem, gdzie kobietom żyje się dobrze, godnie, gdzie kobiety mają równe prawda? – Nie! – krzyczała publiczność.
– No właśnie. Najbardziej widać to, kiedy porówna się dwie grupy. Jedna jest olbrzymia, bo jest większością, a mówi głosem mniejszości, i tak też jest dzisiaj traktowana, bo nie ma zapewnionych swoich podstawowych praw – stwierdził Biedroń.
– Druga grupa jest malutka, ale żyje jej się wspaniale. Zdołała bowiem podporządkować sobie niemal wszystkich polityków i trzęsie dzisiaj całym krajem. Dostaje sowite podatki od państwa, jeździ limuzynami, najczęściej od bezdomnych, buduje sobie pałacyki. Stoi faktycznie ponad prawem. Przestępstwa, za które inni idą do więzienia, ta grupa może wykonywać bezkarnie – przekonywał lider Wiosny, odnosząc się do księży.
Szokujące okazały się słowa, które padły w kontekście Matki Boskiej. – Wystarczy, że domalujesz jej tęczę nad głową i od razu w twoim domu zjawia się policja. Myślę, że ta Matka Boska, gdyby dzisiaj mogła przemówić, stanęłaby po stronie kobiet, które w czarnych protestach solidarne walczyły o równe traktowanie, o swoją godność – mówił polityk.