Afera dopingowa w Rosji to jedno z największych wyzwań stojących przed Światową Agencją Antydopingową. "Jeśli odkryjemy, że Rosja manipulowała danymi, reakcja powinna być ostra" - powiedział Witold Bańka, który od 1 stycznia będzie szefem WADA.
W czwartek Rada Fundacji WADA przez aklamację zatwierdziła w Katowicach wybór Bańki na szefa tej organizacji. Po zakończeniu posiedzenia Polak wziął udział w konferencji prasowej.
"Jestem wdzięczny sir Craigowi Reedie'emu (ustępującemu prezydentowi WADA - PAP) za jego pomoc i cenne wskazówki. Praca, jaką wykonywałem w ostatnich miesiącach, pozwala mi czuć się lepiej przygotowanym na moją kadencję. Zdaję sobie sprawę, że przed nami stoi wiele wyzwań. Do niektórych odnosiłem się jeszcze jako kandydat na to stanowisko. Chcę zapewnić, że zrobię wszystko, aby osiągnąć cele, które wtedy sobie wyznaczyłem" - powiedział Bańka.
Jednym z największych wyzwań niewątpliwie jest skandal w rosyjskim sporcie, który wybuchł pięć lat temu. W zorganizowany proceder dopingowy w tym kraju zamieszani byli sportowcy, trenerzy, działacze, urzędnicy państwowi, a nawet służby specjalne.
Śledztwo doprowadziło do wykluczenia ponad stu reprezentantów Rosji z igrzysk w Rio de Janeiro, a następnie zawieszenia całego narodowego komitetu olimpijskiego przed ubiegłorocznymi zmaganiami w Pjongczangu.
Najnowsze wydarzenia również nie stawiają Rosjan w najlepszym świetle. Wprawdzie tamtejsza agencja antydopingowa RUSADA jest już znów pełnoprawnym członkiem WADA, a także odwieszono Rosyjski Komitet Olimpijski, ale toczy się postępowanie, które może tę sytuację zmienić.