Władze Unii Europejskiej finansują produkcję oraz emisję filmów w niemiecko-francuskiej telewizji Arte, ukazujących Polskę w bardzo niekorzystnym świetle. Ostatnie produkcje stacji oskarżają nasze służby o łamanie praw człowieka na granicy z Białorusią. O działaniach reżimu Aleksandra Łukaszenki, autorzy filmu nie wspominają zaś ani słowem.
Rzeczony reportaż nosi tytuł „Dramat migrantów na polsko-białoruskiej granicy”. Film trudno nazwać rzetelnym dokumentem, gdyż wypowiada się w nim tylko jedna osoba, która nielegalnie przekroczyła granicę białorusko-polską.
Równie dobrze reportaż mogłyby wyprodukować białoruskie media reżimowe. Nie pada w nim bowiem ani słowo o celowym sprowadzaniu przez reżim Łukaszenki ludzi z Bliskiego Wschodu i próbach siłowego przerzucania ich do Polski. Ani razu w tym filmie nie pada sformułowanie, które najlepiej opisuje obecną sytuację na granicy - wojna hybrydowa.
Od początku kryzysu migracyjnego (sierpień) na pograniczu????????????????doszło do ponad 30 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 4, 2021
Tylko wczoraj odnotowaliśmy 433 takie próby. Zatrzymanych zostało 9 os.(6ob.IRQ,2ob.SYR,1ob.TUR). Wobec 67 osób wdano postanowienia o opuszczeniu Polski. pic.twitter.com/QypQ4KL2Vn
Reportaż jest wyjątkowo stronniczy. Polacy przedstawieni są w nim jako pozbawieni empatii. W filmie nie pokazano sytuacji, w których polscy funkcjonariusze ratują ludzi, którzy nielegalnie przekroczyli granicę i utknęli w bagnie czy byli bliscy śmierci z powodu wychłodzenia organizmu. Ani słowa nie wspomina się o szpitalach w przygranicznych miasteczkach (m.in. Sokółka, Hajnówka), w których pomocy medycznej udzielono wielu migrantom.
Film zmontowano w sposób propagandowy, wypowiedzi Polaków są wyrwane z kontekstu lub zmanipulowane. Jedyna Polka, która jest w reportażu przedstawiona pozytywnie, to młoda lewicowa aktywistka, która krzyczy, że polski rząd na granicy łamie prawa człowieka i „świat musi się o tym dowiedzieć”.
DYFAMACJA Polski na fran.-niem. kanale tel. ARTE: Zaproszony gość @Poulin2012 mówi o polskich obozach zagłady i o tym, że Polska próbuje wybielić swoją historię jakoby "te polskie obozy zostały narzucone przez Niemcy”. @DobreImiePolski @dominikacosic @JSaryuszWolski @r_czarnecki pic.twitter.com/zgtxG9lRRt
— VéritésurlaPologne (@PologneReelle) August 25, 2018
Telewizja Arte została utworzona w 1990 roku na mocy traktatu międzyrządowego zawartego między Niemcami a Francją. Status zapewnia jej obecność we wszystkich sieciach kablowych w tych krajach. Jest też dostępna przez satelitę. Arte nie ma możliwości nadawania reklam, jednak może rozwijać własne przychody, w szczególności poprzez poszukiwanie sponsorów programów.
Stąd też współpraca z Unią Europejską przy realizacji materiałów m.in. o Polsce. Niestety, filmy o naszym kraju (zrealizowane za pieniądze z UE) prezentowane w tej stacji są w większości stronnicze i nacechowane propagandowo. Tytuły niektórych z nich to „Polacy i Polki nie chcą Polexitu”, „Polskie opiekunki w Niemczech” czy „Edukacja seksualna w Polsce”.
Co znamienne, treść filmów jest zbieżna z zarzutami, jakie w ostatnim czasie stawiają Polsce władze Unii Europejskiej.