Lech Wałęsa, mimo przegrania procesu z Jarosławem Kaczyńskim, wciąż upiera się przy szokujących tezach dotyczących katastrofy w Smoleńsku. I zamierza dalej toczyć sądowe batalie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości.
Wykorzystam wszystkie formalności prawne, by udowodnić moje racje. A Smoleńsk wyglądał tak, jak mówiłem, a nie jak mówił Kaczyński. Byłem prezydentem, wiem jak to wyglądało - mówi były prezydent w rozmowie z portalem Onet.pl.
- Rozmawiałem też z ludźmi, którzy podejmowali ważne decyzje już po mojej prezydenturze. I wszyscy odpowiadali, że jeżeli kiedykolwiek był problem z lądowaniem, trasą, pogodą, to natychmiast dowódca jednostki przychodził do prezydenta i meldował: "mamy taką a taką sytuację, co robimy?". I jeżeli dowódca zameldował, to prezydent powinien podjąć mądrą decyzję. Nie powinien pozwolić na lądowanie tego samolotu. Jeden albo drugi Kaczyński, albo razem popełnili tutaj fatalne błędy - uważa były prezydent.
Żeby tego było mało! Wałęsa zdecydował się też na ocenę obecnej sytuacji politycznej w Polsce. Mocno skrytykował przy tym Roberta Biedronia.
– Wszyscy łącznie z Biedroniem powinni na jedną kadencję zgodzić się pójść razem w takim wielkim sojuszu przeciwko PiS. Na jedną kadencję trzeba to zrobić. Wszyscy patrioci muszą wyrzucić PiS. Bo PiS To jest hańba, zdrada interesów polskich, złe rządzenie. Musimy wyrzucić PiS, a później odbudować kraj razem. I wrócić do zorganizowania, które Wałęsa proponuje - twierdzi Wałęsa.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba atakuje Nawrockiego, internauci nie pozostawiają suchej nitki na europośle KO
Kolejne zatrzymania osób z gangu legalizującego pobyt cudzoziemców
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP
Polska 22 listopada – co wydarzyło się tego dnia