Przejdź do treści

Dla Kuźniara - Vance to "chłystek", a administracja Trumpa i sam prezydent to "durnie"

Źródło: Autorstwa Platforma Obywatelska RP - Klub Obywatelski Warszawa, 15.06.2016: Roman Kuźniar, Jerzy Sułek i Witold M. Góralski, CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=55942731

Słowa prawdy, jakie usłyszał europejski establishment w Monachium od wiceprezydenta USA J.D. Vance'a spowodowały furię nie tylko Niemców, na czele z ministrem obrony Pistoriusem, ale i innych reprezentantów elit UE. Uwagi o odchodzeniu państw Unii Europejskiej od wolności słowa i niszczeniu, przez dominujące na naszym kontynencie siły lewackie i liberalne, opozycji politycznej oburzyły także politycznych akolitów Berlina z Polski.

Źródło: x.com/@MrJohnBingham

Znana turystka partyjna (obecnie w PO) Kluzik-Rostkowska zaczęła snuć wizje o rozwodzie zjednoczonej (zapewne pod pruskim przewodem) Europy z USA, a były doradca prezydenta Komorowskiego i niedoszły członek PZPR prof. Kuźniar stracił dyplomatyczny dystans, obrażając obecną amerykańską administrację słowami znanymi raczej z podrzędnych lokali gastronomicznych, a nie z ust przewodniczącego Rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, którym Kuźniar, o zgrozo, nadal jest.

W wywiadzie dla Onetu Kuźniar uznał mowę Vance'a za "wystąpienie chłystka", wygłoszone "z niewiarygodną butą i arogancją".

"Zamiast pouczać Europę, niech pan Vance upomni swojego szefa, żeby jednak do zbrodniarzy nie wydzwaniał, i nie zapraszał ich do Białego Domu", stwierdził Kuźniar najwidoczniej zapominając o trwajacych przez wiele miesięcy telefonicznych konwersacjach prezydenta Macrona z Putinem i poufnych rozmowach tego ostatniego z Niemcami.

Odnosząc się do uwag amerykańskiego wiceprezydenta USA dotyczących odchodzenia UE od wolności i demokracji, Kuźniar bezczelnie oskarżył o to samo Stany Zjednoczone rządzone przez administrację Trumpa. Kuźniar uznał, że obecne USA nie mają nic wspólnego z wartościami i są rządzone przez oligarchię.

"To, co zaprezentował J.D. Vance, to była niewyobrażalna dawka hipokryzji i bezczelności. Ale cóż, oni spokornieją, także ten młody wilczek. Putin ich przeczołga. A Europa nie da się upokorzyć ani nagiąć, mamy na to dość siły i potencjału. Słusznie zresztą wystąpienie Vance'a skontrował niemiecki minister obrony, który Amerykanom wygarnął. Powiedział prawdę, że słowa Vance'a są nie do zaakceptowania, zaś w Europie nie ma żadnego kryzysu wartości ani cenzury. To jest prawda, tylko jak na razie ci durnie z Ameryki tego nie rozumieją", grzmiał Kuźniar, któremu najwyraźniej puściły już całkowicie nerwy.

Wywiad Kuźniara układa się w logiczną całość z innymi wydarzeniami, które pokazują, jakie jest faktycznie podejście obecnych władz naszego kraju do największego i faktycznie jedynego liczącego się w świecie naszego sojusznika - Stanów Zjednoczonych. Koalicja 13 grudnia jest za słaba i zbyt tchórzliwa, by wprost zaatakować USA. Ekipa Tuska wie także, że takie otwarte działanie spotkałoby się z bardzo negatywnym przyjęciem społecznym, także w części elektoratu PO. Co więc Tusk i jego totumfaccy robią? Zamiast starać się zatrzeć fatalne fakty z przeszłości - w tym oskarżanie obecnego prezydenta USA o agenturalną, a trwającą kilkadziesiąt lat, działalność na rzecz Rosji, ekipa Tuska prowokuje kolejne konflikty, których celem jest pokazanie władzom amerykańskim, że Polska nie może być ich wiarygodnym partnerem. W czyim jest to interesie? Spójrzmy na naszych największych sąsiadów - by udzielić sobie odpowiedzi na to pytanie.

Tylko ktoś bardzo naiwny nie uznałby za prowokację, i to szytą grubymi nićmi, skład wczorajszej polskiej ekipy uczestniczącej w spotkaniu z sekretarzem obrony USA Petem Hegseth'em. I nie chodzi tu tylko o tłumaczkę tego spotkania panią Magdę Fitas-Czuchnowską, która dzień wcześniej polubiła wpis swojego męża, pracownika "Gazety Wyborczej", w którym nazwał on Hegseth'a "przygłupem" (sama Czuchnowska - dawniej Dukaczewska - ma w swoim dorobku wiele wpisów skandalicznie określających obecne władze USA, a zwłaszcza prezydenta Trumpa). Na spotkaniu, którego gospodarzem był szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, brylowały także tak zasłużone persony jak generałowie Bieniek i Stróżyk. Zwłaszcza ten drugi osobnik, pozwólmy sobie na sarkazm, stanowi gwarancję rozwoju i umacniania sojuszu z USA.

Wróćmy na koniec do prof. Kuźniara. Ten naukowiec i dawny doradca Komorowskiego znany jest od lat z niechętnego stosunku do USA i sił politycznych w Polsce, które właśnie w tym mocarstwie widzą główną zagraniczną gwarancję utrzymania niepodległej Rzeczypospolitej.

A Kuźniar? W 2017 roku, w wypowiedzi dla wiadomo.co, w której określił Jarosława Kaczyńskiego "Lucyferem z Żoliborza", politolog skrytykował budowę bazy antyrakietowej w Redzikowie, a negocjujacemu w tej sprawie z USA wiceministrowi Waszczykowskiemu zarzucił, że "reprezentował niepolskie interesy". Sześć lat wcześniej Kuźniar, będąc wówczas doradcą urzędującego prezydenta RP,  wsławił się stwierdzeniem, że "zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów ludobójstwa".

Zapytajmy retorycznie, komu mogły podobać się obie wyżej podane wypowiedzi Kuźniara? Czyje, posługując się jego językiem, "niepolskie interesy reprezentował".

Roman Kuźniar zrobił doktorat w 1981 roku u prof. Józefa Kukułki, działacza satelickiego wobec komunistycznej PZPR Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Kukułka znany był z bardzo krytycznych poglądów wobec polityki zagranicznej USA i Izraela. Jak podaje Wikipedia, ten wieloletni szef Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, był "przeciwnikiem syjonizmu w polityce międzynarodowej oraz jego krytykiem w polityce krajowej". Pryncypializm Kukułki zaprowadził go w latach osiemdziesiątych do osławionego  Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”. Kukułka był także członkiem Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a a od 16 lipca 1984 do 8 listopada 1989 roku - wiceprzewodniczącym Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego.

Rozwijająca się kariera "ludowca" była zachwiana w czasach Solidarności w 1981 roku. W wydanej w 1985 roku książce "Kto jest kim w Polsce - inaczej" tak wspominał po latach ten trudny czas: "z satysfakcją przyjąłem też postępowanie moich współpracowników z Instytutu Stosunków Międzynarodowych – którego jestem dyrektorem – którzy nie dopuścili do zorganizowania przez „Solidarność” w 1981 roku wiecu przeciwko mojej osobie. Jak dowiedziałem się później, byłem na czarnej liście „Solidarności”, liście osób przewidzianych do drastycznego ukarania. W tamtym trudnym czasie bardzo wiele rozmawiałem z moimi współpracownikami – w większości wychowankami, robili u mnie magisteria i doktoraty – i jak się okazało, byli bardziej dojrzali politycznie niż inni pracownicy uniwersytetu. Rozszyfrowali kulisy manipulacji przygotowanej przeciwko mnie i dali solidną odprawę tym, którzy na nią zasługiwali. Tym większa była moja satysfakcja".

Przypomnijmy, jednym z wychowanków Kukułki w roku 1981 był Roman Kuźniar. Naukowiec z ZSL cenił sobie najwyraźniej swojego podopiecznego, gdyż w 1987 roku nazwisko Kuźniara pojawia się w wydanym pod red. Józefa Kukułki "Leksykonie pokoju".

Przytoczmy, za wikipedią, kilka cytatów autorstwa Kuźniara, zamieszczonym w tym dziele. "Wielka Rewolucja Październikowa przynosi ze sobą prawo narodów do samostanowienia (…). Powstanie Związku Radzieckiego, a później innych państw socjalistycznych stanowiło impuls dla rozwoju socjalistycznych koncepcji praw człowieka"; "Napięcia w układzie Wschód-Zachód (…) stanowią największe obecnie zagrożenie dla pokoju światowego. Niemniej, reprezentowana w teorii i praktyce polityki zagranicznej państw socjalistycznych, doktryna pokojowego współistnienia pozwala na uniknięcie globalnego konfliktu zbrojnego, bowiem przenosi obiektywną konfrontację między kapitalizmem a socjalizmem na pozamilitarne dziedziny stosunków"; "Projekty [federacji europejskiej – przyp.] formułowane po II wojnie światowej ograniczają się do Europy Zachodniej, a ich praktyczne efekty związane są z jednoznacznym zabarwieniem ideologicznym i politycznym, obiektywnie służącym pogłębianiu podziału Europy".

Kuźniar dzisiaj wciąż w niektórych kręgach robi za wyrocznię, choć raczej nie chwali się powyższymi cytatami. Znacznie mniej szczęścia miał jego preceptor. W 2011 roku ustanowiono Nagrodę im. Józefa Kukułki za najlepszą rozprawę doktorską podejmującą teoretyczne aspekty stosunków międzynarodowych. Jedyną laureatką była Anna Wojciuk. Później zaprzestano przyznawać Nagrodę „wskutek wątpliwości co do kwalifikacji moralnych patrona”.


Źródło: Onet, wikipedia, x.com, Republika

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Stany Zjednoczone zerwą sojusze Rosji z Chinami, Iranem i Koreą Północną

Przez małpę cały kraj bez prądu

Trener zatrzymany za podejrzenie o przestępstwa seksualne wobec nieletnich

Bocheński: w Unii Europejskiej obowiązuje cenzura

Trump: USA poprą każdą decyzję Izraela

Polski filmik podbija USA

W Toruniu już wprowadzają cenzurę. Miasto rozwiązało Publiczny Różaniec

Dzisiaj informacje Telewizja Republika 15.02.2025

Zełenski nie potwierdza umowy z USA

Brutalny atak migranta w Austrii

Chiński film animowany bije rekordy

Nie można urażać uczuć religijnych terrorystów - pokazując ich wizerunki

Czy siostra Łucja, która widziała Maryję zostanie świętą?

Grzywaczewski: J.D. Vance obnażył systemową słabość Europy

Będzie szczyt USA-Rosja. Bez Ukrainy

Najnowsze

Stany Zjednoczone zerwą sojusze Rosji z Chinami, Iranem i Koreą Północną

Trump: USA poprą każdą decyzję Izraela

Polski filmik podbija USA

W Toruniu już wprowadzają cenzurę. Miasto rozwiązało Publiczny Różaniec

Dzisiaj informacje Telewizja Republika 15.02.2025

Przez małpę cały kraj bez prądu

Trener zatrzymany za podejrzenie o przestępstwa seksualne wobec nieletnich

Bocheński: w Unii Europejskiej obowiązuje cenzura