Kalisz nie zamierza przestać? Dalej marzy o... Hołowni i obowiązkach prezydenta
Wszystko wskazuje na to, że Ryszard Kalisz jest w stu procentach pewien swojej racji, co do przyszłości wyborów prezydenckich 2025. Dlaczego? Bo dziś z jego ust padła kolejna wypowiedź na temat "nieistnienia" izby Sądu Najwyższego oraz tego, że to Szymon Hołownia obejmie obowiązki prezydenta RP.
Decyzja PKW i narracja Kalisza
Przypominamy - w poniedziałek PKW odroczyła obrady ws. sprawozdania komitetu PiS do czasu „systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby”. Za odroczeniem głosowało 5 z 9 członków komisji.
Zobacz więcej:
- PILNE: PKW odracza decyzję w sprawie sprawozdania PiS
- Szef PKW ostrzega: Wybory prezydenckie mogą być zagrożone
Jeden z członków PKW Ryszard Kalisz po decyzji dotyczącej odroczenia obrad ws. sprawozdania komitetu PiS, niemal od razu powtórzył wcześniej kolportowany przez niego i Szymona Hołownię scenariusz o przejęciu władzy przez marszałka Sejmu. Kalisz wskazywał na brak podstaw do podjęcia przez PKW decyzji wobec jego zdaniem - braku prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego.
Okazuje się, że słowa szefa PKW Sylwestra Marciniaka o tym, że być może wybory prezydenckie, w takiej sytuacji, są kwestią zagrożoną, mogą okazać się prawdą. Środowisko prawnicze podziela to zdanie, w kontekście nieuznawania przez koalicję rządzącą owej izby SN.
Rano - znowu - wynaturzał się na ten temat Szymon Hołownia.
Kalisz nie przestaje
Według Ryszarda Kalisza, co powtórzył dziś na antenie TOK FM - Izba Kontroli i Spraw Publicznych SN "nie istnieje". W związku z tym, izba ta nie będzie mogła stwierdzić, jak i uznać ważności wyborów w przyszłym roku.
Nie może stwierdzać izba, która nie istnieje [ważności wyborów], powtarzam, jeśli wyśle pani Manowska, nie może stwierdzić izba, która nie istnieje
– stwierdził Kalisz, członek PKW.
I jak kontynuował: "formalnie przyjdzie 6 sierpnia i przepis konstytucji mówi jasno, że w przypadku opróżnienia urzędu prezydenta jego rolę przejmuję marszałek Sejmu, a z drugiej strony przepis Kodeksu Wyborczego, że jeżeli marszałek przejmuje rolę, to w ciągu 14 dni ma rozpisać nowe wybory, ale do tego czasu może zmienić ustawę [o Sądzie Najwyższym]".
W takim razie - dlaczego parlament działa dziś w takiej formie, w jakiej działa? To właśnie ta izba SN zatwierdziła ich wynik. A przecież, w myśl polityków koalicji 13 grudnia, obecnie nie jest ona "legalna".
Źródło: Republika, TOK FM
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.