Granica przestaje być nasza. Polska wobec unijnego przymusu
Rząd Donalda Tuska nie staje w obronie polskiej suwerenności wobec presji związanej z paktem migracyjnym. Unika jasnych deklaracji, nie odpowiada na pytania prezydenta i nie informuje społeczeństwa o skutkach decyzji podejmowanych w Berlinie i Brukseli. Milczenie i bierność Warszawy otwierają drogę do narzucenia Polsce mechanizmu relokacji, który zagraża bezpieczeństwu państwa i podważa zaufanie obywateli do instytucji władzy.
Berlin planuje, Warszawa milczy
W programie „Wysokie Napięcie” prowadzonym przez redaktora Miłosza Kłeczka, rozmawiano m.in. o pakcie migracyjnym oraz konsekwencjach jego implementacji dla Polski. Nie bez znaczenia jest skala presji, jaką wywiera strona niemiecka na sąsiednie kraje w związku z tym projektem.
Friedrich Merz, lider CDU i kandydat na przyszłego kanclerza Niemiec, otwarcie zapowiada zaostrzenie polityki wobec migrantów oraz przekazał, że uzgodnił stanowiska z rządami państw sąsiednich.
Na tle tych deklaracji stanowisko Warszawy – a właściwie jego brak – budzi poważne zaniepokojenie. W tej sytuacji, w piatek rezydent Andrzej Duda skierował do Donalda Tuska zapytania o rzeczywiste plany rządu w tej sprawie. Odpowiedzi do tej pory nie nadeszły.
Alvin Gajadhur, doradca prezydenta RP, nie krył oburzenia.
- Pan prezydent zadał cztery konkretne pytania premierowi, ale otrzymał hejterską odpowiedź. To były pytania dotyczące migracji. Prezydent chciał się dowiedzieć, jakie realne działania podjął pan premier, aby zapobiec sytuacji, w której Polska zostanie zalana migrantami. Widać, że premier nie chce odpowiedzieć na te pytania
– podkreślił.
Polska bez wpływu na własne bezpieczeństwo
W ocenie gości programu, sytuacja w jakiej znalazła się Polska, przypomina proces powolnego oddawania kontroli nad własnymi granicami. Rząd – zdaniem komentatorów – traktuje problem migracji nie jako zagrożenie, lecz temat niewygodny politycznie. Unika odpowiedzi, co się stanie w 2026 roku.
Marcin Przydacz, były wiceszef MSZ i minister w Kancelarii Prezydenta RP, przypomniał, że obecna sytuacja nie jest przypadkiem, lecz skutkiem świadomej bierności.
- Niemcy chcą się podzielić swoim problemem, wykorzystując słabość polskiej polityki. Polski rząd godzi się na wszystko, czego chcą Niemcy. To oni manipulują tą sprawą i wywierają presję, również na migrantach
– zaznaczył.
Przydacz dodał, że jego zdaniem wcześniej istniała realna szansa, by zablokować wdrażanie tych mechanizmów, ale została zaprzepaszczona przez obecnie rządzących.
Bruksela planuje, Tusk się fotografuje
Szczególnie krytyczny wobec postawy rządu w kwestii migrantów był Grzegorz Płaczek z Konfederacji. Zwrócił uwagę na rozdźwięk między medialnym wizerunkiem premiera a rzeczywistą polityką.
– Doczekaliśmy się sytuacji idiotycznej, że nie ma skąd uzyskać informacji w tak ważnych sprawach jak migracja. Niestety, aby czegoś się dowiedzieć, muszę sięgać po informacje z Berlina, bo w Warszawie manipuluje się informacjami w tej kwestii
– stwierdził Płaczek.
Odniósł się również do ostatniego wystąpienia Donalda Tuska przy polsko-białoruskiej granicy.
- Z jednej strony mamy premiera, który fotografuje się na granicy. Z drugiej – to ci sami ludzie, którzy niedawno biegali z pizzą i witali migrantów. Teraz próbują wmówić Polakom, że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem nic nie jest pod kontrolą
– zauważył.
Lewica potwierdza: integracja zawiodła
Wbrew pozorom, także przedstawiciele Lewicy przyznali, że model integracji migrantów w Europie Zachodniej poniósł klęskę. Adam Kościelak z „Lewicy Razem” stwierdził jednoznacznie, że winę za to ponoszą Niemcy.
– Sam fakt, że w strefie Schengen są dziś zamykane granice, świadczy o tym, jak Niemcy traktują Europę. Największe problemy we Francji i Niemczech sprawiają ludzie drugiego pokolenia
- powiedział.
Kościelak, mimo swojej krytyki wobec przyjętej przez Sejm ustawy o ograniczeniu prawa do azylu, nie zakwestionował samego zagrożenia. Podkreślił jednak, że obecne rozwiązania są nieskuteczne.
– To nie jest mądre rozwiązanie, bo ci ludzie i tak będą przekraczać granice. Ustawa, która przeszła przez Sejm, jest – według mnie – niekonstytucyjna
- skonstatował.
Społeczeństwo nie ufa, rząd nie odpowiada
W tle debaty pozostaje opinia publiczna, która – jak wynika z sondażu dla Telewizji Republika – w 73% nie wierzy, że Donald Tusk sprzeciwi się paktowi migracyjnemu. Większość Polaków spodziewa się, że premier ugnie się pod presją Berlina i zgodzi na wdrożenie mechanizmu relokacyjnego.
Goście programu „Wysokie Napięcie” nie mieli złudzeń. Wskazywali, że brak jednoznacznych decyzji i komunikacji to świadoma strategia unikania odpowiedzialności, a nie polityczna ostrożność.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry
Rząd Tuska nie ma na leczenie onkologiczne Polaków. Znalazły się miliony na pomoc wojskową dla Ukrainy
Najnowsze
Zembaczyński naśmiewał się z choroby Zbigniewa Ziobry
Czarnek ostro o rządzie Tuska: "To jest zdrada"
Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski rozstali się. „Nasze światy nie schodzą się w jeden”