Pokaz bezczynności kadrowiczów. Wysoka porażka z Norwegami w mistrzostwach Europy 2022 w piłce ręcznej
Udana runda wstępna mistrzostw Europy mogła napawać sympatyków biało-czerwonych optymizmem. Awans z drugiego miejsca mimo porażki 23:30 z Niemcami należy traktować jako spory sukces.
Nie dziwi więc huraoptymizm i nadzieja przed starciem z Norwegami towarzysząca kibicom. Mimo udanego i przede wszystkim wyrównanego początku spotkania skandynawowie szybko przejęli inicjatywę, do połowy prowadząc już sześcioma bramkami. Wszelkie złudzenia tym samym zniknęły, a podopieczni Patryka Rombla byli zaledwie cieniem, w porównaniu do dyspozycji z meczu z Białorusinami.
Efekt tego był jednak trudny do przewidzenia, a absolutna deklasacja i pokaz siły pod przewodnictwem Sandera Sagosena i Sebastiana Bartholda utwierdził nas o przekonaniu niższości. Duet był nie do zatrzymania i rzucił tego dnia aż 19 bramek, co stanowiło niemalże połowę wszystkim trafień.
Wszelka analiza i rozkładanie tej porażki na czynniki pierwsze w zasadzie mija się z celem, ponieważ przy takim wyniku ciężko jest wyodrębnić jeden „wadliwy” element. Była to prawdziwa lekcja piłki ręcznej, będąca jednocześnie najbardziej bolesną za kadencji obecnego trenera.
Dziś o godzinie 18.00 Polacy zagrają „o być albo nie być” ze Szwedami. Najlepszym co jest w tym momencie możliwe jest „puszczenie” w niepamięć wstydliwej porażki różnicą jedenastu trafień i skupienie się na nadchodzącym meczu. Należy również podkreślić, że ewentualna porażka zamyka drogę do awansu z grupy.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry
Rząd Tuska nie ma na leczenie onkologiczne Polaków. Znalazły się miliony na pomoc wojskową dla Ukrainy
Najnowsze
Zembaczyński naśmiewał się z choroby Zbigniewa Ziobry
Czarnek ostro o rządzie Tuska: "To jest zdrada"
Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski rozstali się. „Nasze światy nie schodzą się w jeden”