Ambasady USA i Wielkiej Brytanii w Kabulu oświadczyły, że afgańscy talibowie, w trakcie rozpoczętej kilka tygodni temu ofensywy przeciwko siłom rządowym, mogli popełnić zbrodnie wojenne w południowym Afganistanie.
„Te morderstwa mogą stanowić zbrodnie wojenne; muszą zostać zbadane, a odpowiedzialni za to bojownicy lub dowódcy talibów muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności” – napisała na Twitterze ambasada USA.
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken, informując o nowym amerykańskim programie uchodźczym dla Afgańczyków, określił doniesienia o popełniających okrucieństwa talibach jako „głęboko niepokojące i całkowicie nie do przyjęcia”.
Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price powiedział, że talibowie są odpowiedzialni za większość „oburzających i potwornych aktów przemocy” w Afganistanie. – Świat nie zaakceptuje rządu w Afganistanie, który nie respektuje podstawowych praw człowieka – powiedział Price.
W ciągu ostatnich kilku dni talibowie zajęli stolice trzech afgańskich prowincji. Obecnie afgańskie siły rządowe i talibowie ścierają się w walkach na przedmieściach Kandaharu i Heratu, drugiego i trzeciego najliczniejszego miasta Afganistanu.