„Kresy wewnętrzne”. Czeremcha przy torach kwitnąca

Klaudiusz Wesołek 01-05-2021, 07:00
Artykuł
Dawna wagonownia w Czeremsze
Fot. Flickr/analog content

Czeremcha wzięła swoją nazwę od stacji kolejowej, która została wybudowana pod zaborem rosyjskim, na terenie wsi, która wcześniej nazywała się Ożarowo. Powstał tu jeden z ważniejszych węzłów kolejowych, wraz z którym osada Czeremcha rozkwitała w imperium rosyjskim, w II RP i w PRL. Gdy w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kolej zaczęła się zwijać, wraz z nią zaczęła upadać osada i cała gmina. Dawna wagonownia, lokomotywownia i wieża ciśnień są świadkami przeszłości.

W ciągu kilku ostatnich lat wybudowano nowy dworzec, wyremontowano infrastrukturę kolejową ale to Czeremchy na razie nie podniosło. Być może, jeśli kiedyś ruszy na dobre transport na Białoruś to coś zacznie się tu dziać. Tory do granicy zostały też wyremontowane, ale kolejowe przejście graniczne nie funkcjonuje. Czeremcha się wyludnia i staje się miejscowością emerytów. Młodzież wyjeżdża do szkół w miastach i tam już zostaje.

Każdego roku Czeremcha ma swoje pięć minut życia, czyli trzy dni „folków” – festiwalu folkowego wielu kultur. Festiwal jest organizowany od ponad dwudziestu lat i na chwilę ożywia Czeremchę. Ale to tylko tyle. Podczas ostatnich wyborów samorządowych, komitet wyborczy, który współtworzyłem, zasugerował, że trzeba ożywić gminę na dłuższy czas, być może na trzysta dni a nie tylko na trzy dni folków. Nie spotkało się to z entuzjazmem. Większość mieszkańców pogodziła się z tym, co jest. Po trzech dniach folków większość gości wyjeżdża a innych większych wydarzeń tu nie ma. Nie ma też tu kawiarni ani restauracji, choć przed laty były.

Część gości, którzy po festiwalu folkowym chcą wypocząć w okolicy, raczej wybiera się do Białowieży lub do Mielnika nad Bugiem, chociaż Czeremcha jest dobrym punktem wypadowym do wycieczek, zarówno do Puszczy Białowieskiej jak i nad Bug. Poza tym sama Czeremcha i jej najbliższe okolice są atrakcyjne pod względem zarówno przyrodniczym jak i kulturowym. Niestety to mało znany zakątek na pograniczu historycznego Podlasia, Polesia i Puszczy Białowieskiej (kiedyś puszczę uważano za region odrębny zarówno od Podlasia jak i Polesia).

Z Czeremchy do Puszczy Białowieskiej można dotrzeć przez Opakę Dużą w gminie Czeremcha, mijając Białą Straż. Na wycieczkę do Puszczy Białowieskiej od południa zapraszałem w jednym z poprzednich felietonów i pisałem dlaczego warto udać się tam tą mało znaną drogą. Opisywałem też piękną rzeczkę Pulwę, którą warto znać, gdyż to czasem pomaga w trudnych sytuacjach. Polecam też zabytkową cerkiew w Zubaczach, można powiedzieć, w kresowym stylu i kilka innych pięknych cerkwi i kościołów. Są też dawne grodziska w Klukowiczach i Jancewiczami, niestety nie oznaczone w żaden sposób. Można tu zobaczyć jeszcze wiele innych ciekawych rzeczy. Turystów tu jednak niewielu, pewnie ze względu na wspomniany brak lokali gastronomicznych (ostatnio w gminie pojawił się jeden, ale przy drodze wylotowej) a także po prostu dlatego, że nie ma tu żadnej promocji turystyki.

Źródło: portal TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy