W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, na których widać ogień i szaroczerwony dym przed kościołem Najświętszego Zbawiciela w Warszawie. Na rusztowaniu przed świątynią zawisł baner z obraźliwym hasłem.
Do wybuchu rac doszło 30 marca w godzinach popołudniowych. Według Bawera Aondo-Akaa przyczyną mogła być nagonka na społeczeństwo wiary chrześcijańskiej oraz ich negatywne podejście do aborcji, o którym w ostatnim czasie jest bardzo głośno.
Na nagraniu zamieszczonym na Facebooku przez Warszawską Federację Anarchistyczną widać, że race zostały odpalone przed wejściem do kościoła.
Publicysta Marek Król twierdzi, że jest to kolejny atak na Kościół. - Mieliśmy wcześniejsze podpalenie kościoła w Lublinie i happening w Krakowie, gdzie jakaś niewiasta rozebrała się do naga i opluła księdza. Tych ataków na Kościół jest bardzo dużo, one realizują jeden i ten sam program, który realizowała komuna w czasach, kiedy była przy władzy, ale nie była aż tak agresywna i który pochwalał Jerzy Urban, niszczenia wiary, katolicyzmu wszelkimi metodami. Zgodnie z tym, co powiedział prymas tysiąclecia kardynał Wyszyński, żeby zniszczyć Polskę i polskość, to najpierw należy uderzyć i zniszczyć kościół. Wskazał, że tych, którzy chcą zniszczyć polską państwowość, polską tradycję, najpierw uderzą w kościół, bo bez kościoła katolickiego, bez wiary katolickiej nie ma naszej państwowości - powiedział.
Marek Król dodał też, że Ci, którzy nienawidzą polskości, będą notorycznie atakowali kościoły. - Paradoksalnie może to wzmocnić wiarę w przeciwieństwie do akcji, która jest propagowana przez prywatne telewizje, jak TVN, o pedofilii, czy różnych seksualnych zboczeniach, które rzekomo mają panować w Kościele - podsumował.
W zdarzeniu nie było poszkodowanych.