Jest nowy RPO. Senat podjął decyzję

Artykuł
Marcin Wiącek jest dr. habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego
Fot. Tiwtter/Senat RP

Prof. Wiącek – wspólny kandydat PiS i opozycji – został powołany na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. 93 osoby były za, nikt przeciw. Wstrzymało się pięć osób.

Wcześniej na stanowisko powołał do Sejm. Za jego kandydaturą opowiedziało się 380 posłów; 3 było przeciw, a 43 wstrzymało się od głosu. Wybór Wiącka musi jeszcze zaakceptować Senat.

Prof. Wiącek podkreślał po wyborze, iż z wielkim szacunkiem trzeba podejść do decyzji posłów. – Ona świadczy o dbałości o ochronę wolności i praw człowieka, ona otwiera drogę - bo jeszcze jest etap senacki – do tego, aby urząd Rzecznika Praw Obywatelskich funkcjonował w sposób nieprzerwany. Jestem dumny, że to porozumienie ukształtowało się wokół mojej osoby, jest to dla mnie ogromny zaszczyt i czuję się z tego powodu niezwykle zobowiązany – powiedział Wiącek.

Zapewnił, że chce być Rzecznikiem bezstronnym i niezawisłym. – Mam nadzieję, że udało mi się przez całe życie zawodowe, naukowe, udowodnić to, że jestem osobą niezależną. Nie byłem nigdy związany z żadnym środowiskiem politycznym, wypowiadałem się wyłącznie w formach właściwych dla ludzi nauki i uważam, że to jest wystarczająca gwarancja tego, że będę postępował w sposób bezstronny i niezawisły – powiedział prof. Wiącek.

Jako credo swej przyszłej działalności wskazał zawartą w art. 30 konstytucji zasadę ochrony godności każdego człowieka. – Każdy człowiek ma prawo do godnego życia, prawo do tego, żeby realizować swoje marzenia, i ja, jako Rzecznik Praw Obywatelskich będę każdego człowieka, który się zwróci o pomoc, otaczał opieką – zadeklarował Wiącek.

Szczególnie chciałby – jak mówił – pochylić się nad losem osób wykluczonych – z niepełnosprawnościami, dotkniętych kryzysem bezdomności, ubogich. – Każdy, kto czuje się źle, kto czuje się gorzej, jako niepełnoprawny członek społeczeństwa, ma prawo do tego, żeby zapukać do biura Rzecznika Praw Obywatelskich, a ja jako Rzecznik, jeśli Senat zechce wyrazić zgodę na moją kandydaturę, każdego takiego człowieka będę reprezentował wobec państwa – zapewnił.

– Myślę, że poparcie wobec mojej osoby właśnie wzięło się stąd, że uznano, iż jestem osobą niezależną, jak również doceniono moje kompetencje. Gdy chodzi o kwestie kadrowe, to proszę wybaczyć - nie jestem Rzecznikiem Praw Obywatelskich, jestem osobą wybraną przez Sejm, oczekującą na zgodę Senatu i zdecydowanie niezręcznie bym się czuł formułując teraz jakiekolwiek odpowiedzi na tego typu pytania – powiedział Wiącek.

Marcin Wiącek jest dr. habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikiem Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa UW.

Wcześniej parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę dotychczasowego RPO Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a później - senator niezależna Lidia Staroń. 

Rzecznika powołuje Sejm za zgodą Senatu. Prawo zgłaszania kandydatów przysługuje marszałkowi Sejmu oraz grupie co najmniej 35 posłów. Kandydaturę Wiącka zgłosiły wspólnie klub PiS i kluby opozycyjne - PSL-Koalicja Polska, UED, Konserwatyści oraz Lewicy, a także koło Polska 2050 oraz Polskie Sprawy. Sejm wybrał go na nowego RPO na początku lipca.

Ustawowa kadencja RPO Adama Bodnara upłynęła we wrześniu ubiegłego roku. Z uwagi na brak wyboru jego następcy Bodnar pozostawał na stanowisku do zeszłego czwartku. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Przepis ten stracił moc obowiązującą 15 lipca.

Źródło: PAP, portal TVRepublika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy