Rosja przekształca cywilną infrastrukturę w "poligony dla przyszłej inwazji"

Rosja przekształca okupowane terytoria Ukrainy w gigantyczne bazy wojskowe i potencjalną platformę startową dla przyszłych agresji – ostrzega Kyiv Independent. Zgodnie z analizą, Moskwa militaryzuje cywilną infrastrukturę, budując "poligony dla przyszłej inwazji", co powinno budzić obawy państw Zachodu o nową fazę konfliktu i zagrożenie także dla państw NATO.
Okupowane tereny Ukrainy stają się gigantycznymi bazami wojskowymi Rosji
Rosyjskie siły zbrojne systematycznie przekształcają okupowane części Ukrainy, zwłaszcza w obwodach donieckim i ługańskim, w rozległe bazy wojskowe. Proces ten obejmuje adaptację infrastruktury cywilnej do celów wojskowych, takich jak zakwaterowanie żołnierzy, transport amunicji i uruchamianie dronów z punktów bliższych terytorium kontrolowanemu przez Ukrainę – informuje Kyiv Independent, powołując się na analizy i świadectwa lokalnych aktywistów.
Lotnisko w Doniecku: rampa startowa dla dronów Shahed
Jednym z najbardziej dobitnych przykładów jest Międzynarodowy Port Lotniczy w Doniecku. Po ponad dekadzie dewastacji, spowodowanej walkami z 2014 roku, satelitarne zdjęcia dostarczone przez Planet Labs do Kyiv Independent ujawniają intensywne prace. Pas startowy, który przez lata był naznaczony śladami artylerii, został niedawno ponownie utwardzony. Na jego powierzchni pojawiły się małe białe schrony, a na ruinach starego terminala wzniesiono nowy biały hangar.
Vadim Hlushko, założyciel ukraińskiego projektu OSINT Kiberboroshno, wskazuje, że nowe struktury lotniska służą jako rampa startowa dla rosnącej floty rosyjskich dronów dalekiego zasięgu.
To jest tak zwana zniszczona infrastruktura – garaże do przechowywania i wystrzeliwania dronów kamikaze typu «Shahed» – powiedział Hlushko dla Kyiv Independent.
Dodał, że zainstalowano również "przynęty" – fałszywe pozycje startowe i lokalizacje. Hlushko ostrzega, że starty z lotniska w Doniecku mogą umożliwić dronom Shahed, uzbrojonym w pociski artyleryjskie, zrzucanie ich podczas ostatecznego ataku kamikaze.
Militarnie wykorzystane "wszystko, co wpadnie w ręce"
Instytut Badań nad Wojną (ISW) również alarmuje, że zagrożenie wynikające z zaawansowanych rosyjskich baz rozciąga się także na państwa członkowskie NATO. Aktywistka grupy partyzanckiej z Doniecka, która wypowiedziała się anonimowo, relacjonuje:
Militaryzują wszystko, co wpadnie im w ręce. Wojsko zajmuje puste warsztaty, instaluje baraki, a strażnicy nikogo nie dopuszczają. Nawet nie wiemy, co jest w środku, ale wszyscy widzą konwoje, które wjeżdżają i wyjeżdżają w nocy.
Petro Andriushenko, doradca mera Mariupola wojennego, uważa, że duża część Donbasu "jest już dziś rosyjską bazą wojskową". Dodał, że to, co jest widoczne z nowych instalacji wojskowych Rosji, to "prawdopodobnie mniej niż 1% tego, co faktycznie istnieje. W prawie każdym zaludnionym centrum znajduje się jakaś kwatera dla rosyjskich żołnierzy".
Przykłady militarizacji cywilnej infrastruktury są liczne:
Fabryka produkująca kiedyś ciężarówki i traktory w Berdiańsku została przekształcona w bazę wojskową.
W Dovzhansku (dawniej Sverdlovsk) fabryka mleka stała się rosyjską bazą naprawy pojazdów.
W Oleksandrivce w obwodzie donieckim siły rosyjskie zamieniły szkołę w schron dla czołgów.
Krym i wybrzeże Morza Azowskiego: baza zaopatrzeniowa
Na Krymie i wzdłuż Morza Azowskiego, okupacyjne wojska rosyjskie przekształciły liczne dawne kurorty w koszary. Półwysep Arabacki, popularne miejsce wakacyjne, jest obecnie w dużej mierze opustoszały i zmilitaryzowany.
Nie jest tajemnicą, że jeśli spojrzeć na porty Skladovsky i Zaliznîi, co drugi obóz dla dzieci lub baza rekreacyjna jest zajęta albo przez Rosgwardię, albo przez personel wojskowy Rosji – powiedział Hlushko, odnosząc się do dwóch portów w obwodzie chersońskim.
Przedstawiciel ukraińskiego ruchu oporu Crimean Combat Seagulls, działającego na Krymie, wyjaśnił, że militaryzacja półwyspu przyspieszyła od początku inwazji na pełną skalę. Krym pełni obecnie dwie funkcje: "jako trampolina dla potencjalnych operacji ofensywnych i jako baza zaopatrzeniowa dla sił rosyjskich na południu Ukrainy". Na półwyspie pojawiły się systemy obrony powietrznej S-400 i Pantsir-S1 oraz pociski przeciwokrętowe Bal i Bastion.
Obawy przed "następną inwazją"
Ukraińcy obawiają się, że te tereny stały się poligonami przygotowawczymi do kolejnej rosyjskiej inwazji. Jest to szczególnie niepokojące w kontekście propozycji prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczących "wymian terytorialnych" jako części porozumienia pokojowego, które mogłyby obejmować zrzeczenie się wszystkich regionów Doniecka i Ługańska.
Ukraina od 2014 roku fortyfikowała wiele kluczowych miast w obwodach donieckim i ługańskim, takich jak Pokrowsk, Kupiańsk, Kostiantyniwka i Kramatorsk. Dzięki obecności gór i sztucznych hałd pokopalnianych, region Donbasu jest znacznie łatwiejszy do obrony niż np. sąsiadujący obwód dniepropietrowski. Oddanie tych dobrze chronionych miast w ramach jakiegokolwiek porozumienia pokojowego grozi utratą najlepszych umocnień Ukrainy na rzecz Rosji.
Dla mieszkańców tych terenów militaryzacja jest gorzką zniewagą w kontekście pogłębiającego się kryzysu humanitarnego.
Najgorsze jest to, że te zmiany zachodzą w tym samym czasie, kiedy walczymy o podstawowe rzeczy – o wodę do umycia rąk naszych dzieci lub ugotowania jedzenia – podsumowała aktywistka.
Źródło: Republika/Kyiv Independent
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X