Tylko guziki nieugięte. 81.rocznica Zbrodni Katyńskiej
W obozie wstawał cichy świt. Nie słychać było charakterystycznego o tej porze nawoływania strażników i szczekania psów. Wczoraj odszedł ostatni transport polskich oficerów. I dobrze, że wreszcie z nimi koniec.
Teraz pora było na porządki. W barakach pozostały bowiem mało znaczące papiery i listy, które po rozmowie z Moskwą zdecydowano spalić. Wszystko to pod osłoną nocy. Wania i Sasza, niczym czerwone diabły wrzucali papiery i listy do ognia. Robota paliła im się w ręku. Koperty duże i małe, pismo różne na listach, ale nie przeczytasz, wszak to nie bukwy. Pełno na nich pieczęci niemieckich i tych naszych sowieckich. Sasza potrząsnął workiem, z którego wypadły jakieś listy. Zamiast wrzucić je natychmiast do ognia otworzył jeden i zaczął wpatrywać się w kartki…
Najdrożsi Moi!
Jestem w Rosji Sowieckiej. Ranny nie byłem, nie chorowałem – zdrowie mi dopisuje. (…) Nie martwcie się o mnie.(…) Halinko dbaj o siebie i dzieci. Na mój list odpisujcie raz. Do Was będę pisał rzadko. Bądźcie zdrowi i czekajcie na mnie. Teofil
Miły mój!
My się modlimy i ufamy, że miłosierny Bóg nas wysłucha (…), że się jeszcze wszyscy zobaczymy…będę teraz spokojnie spała bo wiem, że żyjesz, że kiedyś wrucisz, za rok nie to za 2,3,4 ale wrucisz prawda Kochaneczku? I będzie znów nam tak dobrze jak kiedyś prawda? Tadziu krzyczy mamusiu napisze żeby tata przyjechał prędko do nas. Irena mówi że tiatia (…) i główkę w ramiona chowa i (…) a tiatie. Kocham mocno i tęsknię. Halinka
– Wot, ty, durak a może szpion? – Wania wyrwał kartki z rąk kolegi i czym prędzej wrzucił go w buchający ogień.
Bo przecież po polskich panach miał zostać tylko popiół!
***
Urodziłem się 18 stycznia 1899 roku w Dźwiniaczach w powiecie zaleszczyckim w rodzinie Andrzeja i Ireny z Kostyniuków. Byłem legionistą, od 1918 na froncie wschodni. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w Wojsku Polskim. Początkowo w 6 dyonie żandarmerii. Byłem uczestnikiem wojny polsko – bolszewickiej 1919 – 1921. Ukończyłem w 1923 roku seminarium nauczycielskie w Zaleszczykach, a 1929 kurs w BPRPiech. nr 7 w Śremie. Przydział służbowy na wypadek wojny to 34 pułk piechoty. Uczyłem w szkole powszechnej w Jakubowie koło Mińska Mazowieckiego. Byłem żonaty z Haliną Niedziałkowską, miałem córkę Irenę i syna Tadeusza. Kochałem, śmiałem się i płakałem tylko przez 41 lat. Zostałem zamordowany w Katyniu strzałem w tył głowy 13 kwietnia 1940 roku. To ja ppor. Teofil Zawadzki jeden z 21 tysięcy polskich oficerów, których bandyci w sowieckich mundurach skazali na eksterminację.
***
Wiosna 1940 roku. W lesie, gdzie do tej pory śpiewały ptaki ciszę rozrywał huk. Strzały padały jeden za drugim. Tak, zabici strzałem w tył głowy, umierali bohaterowie. Ich jedyną winą było to, że myśleli o odbudowie i odrodzeniu Polski Niepodległej. Stali się w ten sposób wrogami Związku Sowieckiego. Pogrzebano ich w masowych grobach, a straszliwa liczba 21 tysięcy mówi nam o tym jak wielu zamordowano. To nie były anonimowe nazwiska wpisywane na listy śmierci. To byli czyjś ojcowie, dziadkowie, mężowie, synowie. Pisali listy. Tęsknili i chcieli wrócić do Ojczyzny. Pozostały po nich tylko guziki nieugięte i pamięć, która nigdy nie umarła.
Kłamstwo katyńskie musi zniknąć
Prawda o radzieckim ludobójstwie musi pozostać w świadomości obecnych i przyszłych pokoleń Polaków. Nie możemy o tym zapomnieć choćby dlatego, że władze sowieckie uporczywie wypierały się swojego w niej udziału. Co nie było prawdą. Groby w Katyniu odkryli Niemcy, a kiedy w 1943 roku Rząd Polski wystąpił z oficjalną prośbą o wyjaśnienie faktu kto dokonał zbrodni ludobójstwa władze ZSRR zerwały z nim wszelkie stosunki i oskarżyły o współpracę z nazistowskimi Niemcami. Prawda ujrzała światło dzienne dopiero w 1990 roku.
Dziś Federacja Rosyjska promuje tezy o „wyzwoleńcze” działalności Armii Czerwonej. Jednocześnie tematy związane ze współpracą Stalin Hitler i kooperacja Moskwy i Berlina w czasie II wojny światowej są fałszowane przez machinę propagandową Putina. Kreml robi to świadomie, cynicznie kłamiąc na temat okoliczności niemiecko-rosyjskiego ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku, na temat sowieckich zbrodni w Katyniu i późniejszych, a także prezentując ofensywę wojenną z 1944-45 roku, jako wyzwolenie Polski. Takiej narracji musimy się przeciwstawić. Dlatego ważne jest świadome kształtowanie polskiej polityki historycznej. W tym miejscu warto przytoczyć fragment ostatniego przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które przygotowano na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
„Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie. Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami. Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci!”