To niemiecko-sowiecki atak na Polskę rozpoczął II wojnę światową w Europie - pisze w niedzielnym wydaniu dziennika „New York Times” Timothy Snyder. Omawia on książkę brytyjskiego historyka Rogera Moorhouse “Poland 1939 - The Outbreak of World War II" ("Polska 1939").
Amerykański historyk, porównując wojnę do miłości, twierdzi, że upamiętnienie jej końca służy temu, by zapomnieć o początku. Każda wojna się kończy - powiada - ale nie każda musiała się zacząć.
"Kiedy na początku tego roku Rosja upamiętniła 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej paradą na Placu Czerwonym, mieliśmy pamiętać o Berlinie z 1945 roku i ostatecznej klęskę Niemiec. Mamy zapomnieć o Brześciu w 1939 r., gdzie Armia Czerwona po pokonaniu Polski wraz z Wehrmachtem zorganizowała wspólną defiladę zwycięstwa z niemieckimi towarzyszami broni. To niemiecko-sowiecki atak na Polskę rozpoczął II wojnę światową w Europie" - podkreśla profesor Yale University.
Decyzję Polski o stawieniu oporu Niemcom latem 1939 roku traktuje jako historyczne wydarzenie o światowym znaczeniu.
"Opór Polski zmusił Wielką Brytanię i Francję do honorowania gwarancji bezpieczeństwa, a tym samym ugruntował fundament sojuszu, który ostatecznie wygrał wojnę. Gdyby Wielka Brytania nie przystąpiła do wojny w 1939 roku trudno wyobrazić sobie, że Stany Zjednoczone znalazłyby kiedykolwiek powód do interwencji w Europie" - twierdzi Snyder.
Zwraca uwagę, że po układzie w Monachium we wrześniu 1938 r. Hitler podwoił wysiłki, by pozyskać Polskę jako sojusznika. Polska miałaby oddać część terytorium Niemcom, w zamian za rekompensatę w postaci ziemi, zabranej sowieckiej Ukrainie po wspólnej inwazji. Odmowa Warszawy zmusiła Hitlera do zmiany planów.
"Musiał zniszczyć Polskę, aby przedostać się do Związku Radzieckiego. Wiosną przyszedł rozkaz ataku na Polskę, a latem pakt z Sowietami, który miał uczynić wojnę z Polską bezpieczniejszą dla Niemiec. Układ miał oczywiście być tymczasowy" - wyjaśnia historyk.
Jak dodaje, Stalin zgodził się z Niemcami na podzielenie Polski, a kiedy ta walczyła z Niemcami, broniła także Związku Radzieckiego. Sowieci odpłacili jej inwazją 17 września, a ich propaganda groteskowo obwiniała Polskę o rozpoczęcie wojny.
"Dziś Rosja Putina broni porozumienia z Niemcami, które rozpoczęło wojnę, sprzymierzyło Związek Radziecki z nazistowskimi Niemcami, pomogło nazistom zniszczyć Polskę i pokonać Francję, a mimo to zakończyło się niemiecką inwazją na Związek Radziecki" - akcentuje Snyder.
Jego zdaniem także Wielka Brytania i Francja mają powody, by zapomnieć o tym, co faktycznie wydarzyło się we wrześniu 1939 roku.
"Moorhouse przedstawia rozdzierające serce relacje Polaków, którzy dzielnie walczyli z potężnym wrogiem na początku września, wierząc, że sojusznicy są w drodze. Ale Królewskie Siły Powietrzne nie zareagowały na bombardowanie i ostrzeliwanie przez Niemcy polskich cywilów atakując cele w Niemczech, a Francja całkowicie zignorowała swoje zobowiązania. (…) Francuska inwazja na Niemcy byłaby prawdopodobnie bardziej skuteczna i mniej krwawa niż nieudana obrona Francji w maju 1940 roku. Z pewnością byłaby bardziej chwalebna" - uważa profesor Yale.
W nawiązaniu do książki pisze o polskich żołnierzach, którzy zdecydowali się walczyć wbrew przeciwnościom nawet wówczas, gdy zrozumieli, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą im z pomocą.
"Walczyli o przegraną sprawę - ale walczyli o sprawę, a nie dlatego, że była przegrana. Moorhouse rehabilituje codzienny patriotyzm ludzi, którzy robili to, co uważali za słuszne w warunkach terroru i mając coraz większą pewność porażki" - konstatuje Snyder.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie