Fake newsy i awantura wokół utworu Preisnera. Giertych szuka paragrafów, kompozytor przeprasza "wszystkich"

Artykuł
Youtube/Plejada.pl

Po niedzielnym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa media zelektryzowała sprawa utworu Zbigiewa Preisnera „Miejcie nadzieję”.

Opierając się na doniesieniach „Gazety Wyborczej”, kompozytor wyraził w mediach społecznościowych oburzenie z powodu rzekomego wykorzystania jego utworu na wiecu poparcia dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Preisner podkreślił, że nie popiera obecnej głowy państwa, dlatego nie zgadza się na wykorzystywanie jego utworów w kampanii Dudy.

Po niedzielnym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa media zelektryzowała sprawa utworu Zbigiewa Preisnera „Miejcie nadzieję”.

Opierając się na doniesieniach „Gazety Wyborczej”, kompozytor wyraził w mediach społecznościowych oburzenie z powodu rzekomego wykorzystania jego utworu na wiecu poparcia dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Preisner podkreślił, że nie popiera obecnej głowy państwa, dlatego nie zgadza się na wykorzystywanie jego utworów w kampanii Dudy. Artysta zapowiadał również pozew sądowy.

 

 

I mogłoby się wydawać, że na tym cała sytuacja się zakończy i będziemy czekać na wyniki procesu. No właśnie, mogłoby, ale kończy się zgoła inaczej. Otóż tak się składa, że w tym samym czasie, co więc wyborczy Andrzeja Dudy, na krakowskim rynku odbywała się manifestacja ruchu LGBT. I to właśnie na tym wydarzeniu puszczono utwór „Miejcie nadzieję”.

 

Kiedy pan Zbigniew Preisner wyraził oburzenie wykorzystaniem utworu bez jego zgody, media zaczęły lawinowo powielać fake newsa. Nadworny adwokat Platformy Obywatelskiej, a niegdyś minister edukacji narodowej wojujący z Witoldem Gombrowiczem na liście lektur szkolnych, mecenas Roman Giertych już szukał odpowiedniego paragrafu.

Niestety, przeszkodził sztab prezydenta Andrzeja Dudy.

Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel na wspólnej konferencji prasowej z szefem Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztofem Sobolewskim, zdementował doniesienia medialne o rzekomym wykorzystaniu przez sztab wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy utworu Zbigniewa Preisnera. Fogiel zaprezentował fragment transmisji z odbywającej się na krakowskim rynku manifestacji ruchu LGBT.

– Oczywiście gorąco przepraszam z góry pana Zbigniewa Preisnera, że tym razem faktycznie odtworzyliśmy fragment zawierający jego utwór w tak - jak rozumiem - nieprzyjemnych dla niego okolicznościach, którymi jest sztab prezydenta Andrzeja Dudy. Nie mieliśmy wyjścia- podkreślił wicerzecznik PiS. Polityk zaznaczył, że jest to „fragment transmisji jednej z manifestacji” odbywających się w niedzielę na krakowskim rynku.

– Mogę być nieobiektywny i stronniczy, ale mam przekonanie, że spotkania wyborcze prezydenta Andrzeja Dudy wyglądają nieco inaczej niż to, co wdzieliśmy na obrazku- wskazał Radosław Fogiel. Polityk zapewnił, że PiS nie zamierza „w żaden sposób dochodzić prawdy na drodze sądowej”, rozumiejąc prawo artysty do wyrażania poglądów, „nawet w sposób emocjonalny i pospieszny”.

– Ale myślę, że przynajmniej słowo przepraszam byłoby tu na miejscu. Pan Preisner zapowiadał kroki sądowe. Myślę, że powinien je rozważyć. Oświadczenie Pana Preisnera jest niezgodne z prawdą- powiedział parlamentarzysta. Przy tej okazji zaapelował do dziennikarzy.

– Cytując słowa z utworu mistrza powiem: Miejcie odwagę przede wszystkim ściągnąć te nieprawdziwe nagłówki o rzekomym wykorzystaniu utworu przez sztab Andrzeja Dudy, mimo, że od kilku godzin wiadomo, że to nieprawda. Miejcie odwagę sprostować, że to nieprawda- podkreślił Radosław Fogiel.

I to tyle, jeżeli chodzi o PiS i sztab prezydenta Dudy. Co na to pan Zbigniew Preisner? Najpierw, w rozmowie z portalem tvp.info, przekonywał:

– Ja informację o tym, że piosenka „Miejcie nadzieję” została wyemitowana z tzw. Dudabusa, zaczerpnąłem z nagłówka „Gazety Wyborczej”- przyznał.

– Nie wiem, czy („Wyborcza”- jj) podała nieprawdę, czy prawdę. Ja zobaczyłem napis, było napisane to, co było napisane i moja reakcja była taka, jak napisałem- tłumaczył Zbigniew Preisner.

Później kompozytor udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Choć wcześniej oskarżył bardzo konkretną osobę/konkretne osoby o bezprawne wykorzystanie jego utworu, przeprosiny były dość… ogólne.

– Oczywiście jeśli informacja podana przez Gazetę Wyborczą, na podstawie której interweniowałem jest nieprawdziwa, wszystkich przepraszam- powiedział PAP artysta. Jak podkreślił, uważa „Gazetę Wyborczą” za „poważną gazetę”, stąd jego reakcja.

 

 

Źródło: TVP Info, PAP, Facebook, Twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy