Polski patriotyzm zakupowy. Wolimy swoje
Wśród 10 największych gospodarek Unii Europejskiej jedynie w Hiszpanii widoczny jest większy patriotyzm konsumencki niż nad Wisłą – wynika z badania „Buy Locally Index” opracowanego przez „Grant Thornton”.
- Oczywiście nie da się ukryć, że konsumenci w Niemczech procentowo (jako część swoich wydatków) i nominalne (licząc w euro) wydają na niemieckie produkty wyraźnie więcej niż konsumenci w Polsce na produkty polskie. Nasz indeks mierzy jednak coś innego – mierzy skłonność konsumentów do patriotyzmu konsumenckiego, tzn. sprawdza, jak wielką determinację wykazują lokalne społeczności do wybierania produktów lokalnych. I w takim ujęciu polscy konsumenci prezentują się znakomicie – napisał Partner Zarządzający firmy Tomasz Wróblewski.
Wskaźniki Polski rosną. Inne kraje UE notują spadek
Co ciekawe, niemal w całej Unii Europejskiej skłonność do patriotyzmu gospodarczego spada. Wśród 10 największych gospodarek Unii udział importu dóbr konsumpcyjnych w całej konsumpcji wzrósł z 16,4 proc. w 2010 roku do 20,2 proc. w 2020 roku. W Niemczech wskaźnik ten wzrósł z 11,3 proc. Do 14,2 proc. a we Francji z 10,7 proc. Do 12,7 proc. To przede wszystkim skutek globalizacji – tańsza produkcja płynąca z Azji (w tym ta zlecana przez rodzime firmy niemieckie czy francuskie azjatyckim fabrykom) zyskuje coraz większy udział w rynku. Wzrost tego udziału może być jednak podyktowany nie tyle wzrostem wolumentu sprzedawanych towarów importowanych (w sztukach czy kilogramach), co wzrostem cen tych wyrobów, będący skutkiem rosnących kosztów pracy w Azji.
Sytuacja Polski cały czas jest mocna. Od dekady jesteśmy w czołówce
- Takie zmiany koszyków konsumpcyjnych Polaków są nieuniknione i trudno zarzucać komukolwiek, że wraz ze wzrostem dochodów chce poprawiać swój komfort życia i kupować towary wcześniej dla niego nieosiągalne. A aktualnie realia gospodarcze są takie, że towary te są częściej importowane niż produkowane lokalnie. Dlatego sam wzrost udziału produktów importowanych nie powinien martwić. Ważne jednak, że mimo to Polska w rankingu „Buy Locally Indeks” zarówno 10 lat temu, jak i obecnie, pozostaje na bardzo wysokiej, drugiej pozycji. Przy odpowiednim tempie rozwoju, polscy producenci również będą coraz szerzej wchodzić w segment premium – uważa też Tomasz Wróblewski.
- Oczywiście, nie uważamy, że polscy konsumenci powinni zupełnie wstrzymać się z zakupami produktów zagranicznych, zwłaszcza jeśli w skuteczny sposób konkurują one ceną czy jakością z polskimi odpowiednikami. Zdrowa konkurencja z zagranicznymi produktami jest dobra, bo motywuje rodzimych producentów do innowacyjności i podnoszenia jakości zarządzania. Tak pojmowany patriotyzm konsumencki daleki jest od protekcjonizmu. Jest po prostu świadomą konsumpcją – realizowaną z troską o planetę oraz kierowaną regułami ekonomicznymi – podsumował Tomasz Wróblewski.