Z powodu globalnego niedoboru półprzewodników koncernom przemkną koło nosa miliardy dolarów. USA, Chiny oraz Korea Południowa szykują się do boju o przejęcie dominacji nad produkcją krzemowych komponentów.
Branża motoryzacyjna ma w tym roku zarobić o 110 mld dol. mniej, bo brakuje części elektronicznych do budowy nowych samochodów. Wiodące firmy telekomunikacyjne wciąż się wahają, czy ruszać z produkcją najnowocześniejszych modeli smartfonów. Miłośnicy gier komputerowych od wielu miesięcy narzekają na trudności w zakupie najnowszych kart graficznych oraz konsol (szczególnie Sony PlayStation 5). Zdrożały smartfony i telewizory, i pomniejsza elektronika użytkowa. To wszystko dlatego, że brakuje półprzewodników – wafli krzemowych wykorzystywanych do wytwarzania mikroprocesorów oraz układów scalonych. Optymistycznie licząc, taka sytuacja potrwa jeszcze co najmniej przez rok.
Czipy są praktycznie wszędzie
W długiej kolejce po zakup półprzewodników ustawiają się kolejne firmy. Obecnie czipy są bowiem „mózgiem” już nie tylko komputerów, telewizorów, nowszych samochodów czy telefonów komórkowych, lecz w zasadzie większości sprzętów elektronicznych: pralek, lodówek, czajników elektrycznych, żarówek, listew LED, termostatów, sprzętu medycznego, dzwonków do drzwi, suszarek czy automatów do dezynfekcji rąk. Czipów potrzebują też maszyny, które produkują wszystkie wymienione wyżej produkty. Niedobory półprzewodników do produkcji procesorów doskwierają więc niezliczonym przedsiębiorstwom.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie