– To raport bardzo smutny, pokazujący w jakiej pogardzie można mieć państwo – mówił w studiu Telewizji Republika prezydencki minister Andrzej Dera, komentując opublikowany wczoraj raport otwarcia Kancelarii Prezydenta.
Raport jest dostępny dla każdego
Andrzej Dera w rozmowie z Jakubem Morozem zwracał uwagę na szereg nieprawidłowości, których dopuściła się administracja Bronisława Komorowskiego oraz na stosunek pracowników Kancelarii do użytkowanego przez nich mienia.
– Dla mnie niewyobrażalne jest, że można w ten sposób traktować majestat Rzeczpospolitej (...) żyję już trochę, pracuje w administracji samorządowej i czegoś takiego nie wiedziałem. To raport bardzo smutny, pokazujący w jakiej pogardzie można mieć państwo - mówił minister.
Dera odpowiedział też, na zarzuty, że raport otwarcia nie został wystarczająco nagłośniony, tłumacząc, że jest on dostępny na stronie Kancelarii Prezydenta. – Każdy obywatel ma do niego dostęp, może kliknąć i zobaczyć – stwierdził.
Ciąg dalszy sprawy w prokuraturze
Jak mówił Dera, jednym z dowodów na skalę nadużyć oraz faktyczne przekroczenie pewnych granic jest brak odpowiedzi na zarzuty ze strony przedstawicieli Bronisława Komorowskiego. – Nie umieją się nawet bronić, padają tylko pytania, "a kto to zrobił" – mówił polityk.
– Będzie ciąg dalszy tej sprawy, bo to co stało się m.in. w rezydencji w Klarysewie, tam doszło do rażących nieprawidłowości – tłumaczył Dera. Jak dodał, po skompletowaniu dokumentacji, na początku przyszłego tygodnia sprawa zostanie skierowana do prokuratury. – Naszym zdaniem tą sprawą powinny zająć się organy ścigania – dodał Dera.
Andrzej Dera podkreślił też, że taki wydatki finansowe oraz decyzje pracowników administracji miały na celu utrudnienie nowemu prezydentowi rozpoczęcia pracy w kancelarii. – Chodził o to, aby nowy prezydent nie mógł funkcjonować – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Źródło: Telewizja Republika