Jeremy Clarkson brytyjski dziennikarz motoryzacyjny na łamach "The Times„ pół żartem, pół serio przekonuje, że warto się przeprowadzić do Polski. Podaje przy tym dość nietypowe argumenty.
"Ameryka? Nie ma już czegoś takiego. To teraz dwa kraje – jeden, wiedziony przez głupiego, starego człowieka w kierunku wiecznego bankructwa i drugi, gdzie wszyscy lubią budweisera. Nie chcę tam żyć„ – pisze w swoim stylu Clarkson.
"Jest jednak takie miejsce, gdzie wszyscy bylibyśmy szczęśliwi. Wschodnia Europa. A konkretnie Polska„ – wskazuje Jeremy Clarkson.
"Siedzimy i marudzimy, że wszyscy kierowcy ciężarówek i budowniczy wrócili do Polski. Jeśli tego właśnie chcemy – dobrze zbudowanych domów i regularnych dostaw papieru toaletowego – dlaczego i my nie przeprowadzimy się do Warszawy?„ – pisze publicysta.
Dalej Clarkson opisuje swoje problemy z... rurami w domu. "Tego w Polsce nie ma„ – podkreśla.
Brytyjczyk wskazuje na małe zróżnicowanie etniczne naszego kraju. "Czy to niepoprawne politycznie wspominać o tym? Być może w Australii, Ameryce albo Wielkiej Brytanii – ale nie w Polsce, to na pewno. Dlatego zakończę kolejną obserwacją, która nie spodobałaby się na Wyspach. Dziewczyny w Polsce są całkiem gorące„ – podsumował Jeremy Clarkson.