Nie ma żadnego zagrożenia w związku z sytuacją w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej — zapewniła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Szef Państwowej Agencji Atomistyki przestrzegł przed pojawiającą się dezinformacją.
Szefowa MKiŚ na piątkowej konferencji prasowej podkreśliła, że w czasie działań wojennych, celem stała się największa w Europie Zaporoska Elektrownia Atomowa. Dodała, że w wyniku ataku naruszony został budynek szkoleniowy, a sama elektrownia nie doznała uszczerbku.
Moskwa zapewniła, że Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską.
„Sytuacja jest monitorowana, nie ma żadnego zagrożenia” - zaznaczyła.
Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz powiedział, że podczas ataku „nie doszło do uszkodzenia systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego”. Dodał, że na terenie zaporoskiej elektrowni nie odnotowano wzrostu promieniowania. Tak samo w Polsce, sytuacja radiacyjna nie odbiega od tego, co było przed agresją Rosji na Ukrainę.
Moskwa oraz Młynarkiewicz zaapelowali, aby nie ulegać dezinformacji. Należy podawać sprawdzone informacje oraz śledzić komunikaty autoryzowanych i uprawnionych do tego instytucji jak np. PAA. Szef Agencji zwrócił uwagę, że obok konfliktu zbrojnego, trwa wojna dezinformacyjna.
Młynarkiewicz poinformował, że na Ukrainie czynnych jest 15 reaktorów, z czego siedem w tej chwili pracuje. W elektrowni zaporoskiej pracuje jeden reaktor z sześciu — pozostałe są wyłączone.
CZYTAJ: Ostrzał elektrowni atomowej w Zaporożu. Nowe informacje