Angielsko-hiszpański Finał Ligi Mistrzów. FC Liverpool zagra z... Realem

Tomasz Domański 04-05-2022, 22:37
Artykuł
Telewizja Republika

Ziściły się prognozy bukmacherów. Królewscy po bardzo zaciętym meczu odprawili z kwitkiem Manchester City. Piłkarze Carlo Ancelottiego wygrali na Estadio Santiago Bernabéu 3:1 (6:5).

Niesamowita końcówka w wykonaniu piłkarzy Realu Madryt sprawiła, że zamiast trzeciego w ostatnich czterech latach angielskiego finału Ligi Mistrzów będzie rewanż za decydujące spotkanie z 2018 roku - piszą brytyjskie media po odpadnięciu Manchesteru City.

"Manchester City zaliczył jedną z najbardziej spektakularnych katastrof w Lidze Mistrzów, podczas gdy Real Madryt powrócił znad przepaści i w finale zagra z Liverpoolem. (...) W ten sposób dojdzie do powtórki najbardziej pamiętnego finału Ligi Mistrzów ostatnich lat, w którym Real pokonał Liverpool 3:1 w 2018 roku" - wskazało BBC Sport.

Z kolei telewizja Sky Sports doceniła zaskakującą i wyjątkową końcówkę regulaminowego czasu gry.

"Niewiarygodny powrót. Jeden z najbardziej szalonych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Na sześć minut przed końcem Manchester City wślizgiwał się do finału. Grealish zmarnował dwie doskonałe okazje, a Rodrygo w doliczonym czasie gry strzelił dwa razy i doprowadził do dogrywki. Benzema trafił do siatki z rzutu karnego. Zdumiewające zadławienie się podopiecznych Pepa Guardioli w końcówce" - skomentowała stacja.

Według "The Daily Telegraph" 10 minut między pierwszym a trzecim golem dla "Królewskich" długo będą się śnić po nocach piłkarzom i fanom angielskiego zespołu.

"10 minut, które będą żyć wiecznie. I na zawsze będą prześladować Manchester City i Pepa Guardiolę. Byli tak rozpaczliwie blisko finału Ligi Mistrzów, a jednak ich świat się zawalił. Bez względu na to, co jeszcze osiągną, to pozostanie z nimi na zawsze, ponieważ Real, cudotwórca z Madrytu, przeszedł przez to wszystko i teraz zmierzy się z Liverpoolem w Paryżu" - napisała gazeta.

"Ból City nie znał granic. W przeszłości, pod wodzą Guardioli, nie radzili sobie w rozgrywkach, których pragną bardziej niż jakichkolwiek innych, ale nigdy w taki sposób. Rany pozostaną otwarte przez bardzo długo" - podsumował "The Guardian".

Real do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry przegrywał 0:1. Wtedy w odstępie 88 sekund dwa gole zdobył Brazylijczyk Rodrygo i do wyłonienia finalisty konieczna była dogrywka. W piątej minucie dodatkowego czasu gry decydującą o sukcesie gospodarzy bramkę z rzutu karnego uzyskał Francuz Karim Benzema.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy