Zamieszki w USA po śmierci dwóch Afroamerykanów. Snajperzy polowali na policjantów

Artykuł
Twitter@DallasPD

Pięciu policjantów zostało zastrzelonych, a sześciu postrzelonych podczas zamieszek, które wybuchły w Dallas po tym, jak dwóch czarnoskórych mężczyzn zginęło od kul policjantów w Luizjanie i Minnesocie. Ogień otworzyło dwóch snajperów. Jeden z podejrzanych o udział w strzelaninie został już zatrzymany, a inna osoba powiązana ze sprawą sama oddała się w ręce policji. Trwają negocjacje z kolejnym napastnikiem, który zabarykadował się w garażu centrum handlowego. Policja podejrzewa, że mężczyzna może mieć ze sobą ładunki wybuchowe.

Wszystko zaczęło się od protestu, w którym wzięło udział kilkaset osób. Demonstrację eskortowały dziesiątki policjantów W pewnym momencie rozległy się strzały, a demonstranci zaczęli uciekać. Policja podejrzewa, że funkcjonariusze zostali ostrzelani przez snajperów z pobliskich domów. Na różnego rodzaju filmach widać, jak policjanci kryli się pod samochodami.

Ponadto funkcjonariusze podejrzewali, że w mieście mogły zostać ukryte ładunki wybuchowe.

W USA trwają demonstracje w związku ze śmiercią dwóch Afroamerykanów. Jeden z nich zginął w Baton Rouge w Luizjanie, a drugi w Falcon Heights w Minnesocie. Mężczyźni zostali zastrzeleni przez białych policjantów, co wzbudziło niezadowolenie czarnoskórej ludności. Oba zdarzenia zostały zarejestrowane telefonami komórkowymi. W Warszawie odniósł się do nich prezydent USA Barack Obama.

 

 

Źródło: cnn.com, bbc.com, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy