„Kommiersant”: Sytuacja w Donbasie grozi wybuchem. Winą za to obarcza stronę ukraińską

Artykuł
Naruszenia rozejmu, zawartego w lipcu 2020 roku, nie są już pojedynczymi przypadkami.
Wikimedia Commons

Dziennik "Kommiersant" podaje, że od zeszłorocznych porozumień o całkowitym przerwaniu ognia między siłami ukraińskimi i prorosyjskimi separatystami sytuacja w Donbasie grozi wybuchem.

Naruszenia rozejmu, zawartego w lipcu 2020 roku, nie są już pojedynczymi przypadkami 

- Na linii rozgraniczenia ostatni tydzień marca był najgorętszy lata zeszłego roku - relacjonuje rosyjski dziennik.

Dziennik cytuje też oceny prorosyjskich separatystów, którzy oskarżają siły ukraińskie o naruszenia rozejmu, ostrzały z użyciem artylerii i wzmacnianie sił. Zarzuca także władzom Ukrainy, że "rozpoczęły ofensywę dyplomatyczną", której celem jest - według gazety - "przekonanie Zachodu, iż inicjatorem eskalacji w Donbasie jest Moskwa".

- Oświadczenia dobiegające ze stolic zachodnich różnią się brzmieniem, ale ogólny ton świadczy o tym, że fakty eskalacji ze strony ukraińskiej są na Zachodzie niezauważane -podaje dziennik.

- W Donbasie oczekiwany jest nowy napływ ochotników z Rosji -  podaje "Niezawisimaja Gazieta". Dziennik cytuje przywódcę separatystów z Doniecka Denysa Puszylina, który oświadczył, że Donbas oczekuje pomocy z Rosji.

- Liczba ochotników, którzy chcą pojechać do Donbasu zwiększyła się w ostatnich dniach, są wśród nich także deputowani Dumy Państwowej niższej izby parlamentu Rosji - oświadczył Puszylin.

"Nowaja Gazieta" wspomniała także o rozmowie Putina i Łukaszenki. Formalnym jej powodem był Dzień Jedności Narodów Rosji i Białorusi. Natomiast dziennik zwraca uwagę, że rozmowa dwóch sojuszników odbyła się w tym samym dniu, gdy kontaktowali się telefonicznie prezydenci USA i Ukrainy: Joe Biden i Wołodymyr Zełenski.

- Ukraina, która poparła protesty opozycji białoruskiej i przyjęła setki uciekinierów spod rządów dyktatora, nazywająca Łukaszenkę samozwańczym prezydentem, nie może raczej liczyć na lojalność Mińska. Tymczasem długość granicy ukraińsko-bialoruskiej to ponad tysiąc kilometrów - zauważa gazeta.

30 marca na nadzwyczajnej sesji parlamentu Ukrainy poświęconej zaostrzeniu się sytuacji na wschodzie kraju szef sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy generał Rusłan Chomczak powiedział, że Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą.

Rzecznik Kremla oświadczył, że ruchy rosyjskich wojsk nie powinny niepokoić innych krajów. Jego zdaniem Rosja przemieszcza swoje siły według własnego uznania.

- Federacja Rosyjska podejmuje konieczne środki, by zagwarantować bezpieczeństwo swoich granic - oznajmił Pieskow.

Ocenia się, że walki między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję rebeliantami na wschodzie Ukrainy uśmierciły ponad 13 tys. osób.

Źródło: wnp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy