dr Nawrocki (dyrektor Muzeum II Wojny Światowej): Pozew Machcewicza oznacza, że Pilecki i Sendlerowa kolejny raz stają przed sądem!

Artykuł
dr Karol Nawrocki
Telewizja Republika

Ostatnie dni zdeterminowane są przez debatę historyczną, która zaogniła stosunku polsko-żydowskie. Naszymi wieczornymi gośćmi byli Tadeusz Płużański, prezes fundacji „Łączka” i szef publicystyki TVP Info i dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Zmiany wprowadzone przez nowego dyrektora zostaną zakończone procesem z poprzednią dyrekcją jednostki. Wywołało to spore kontrowersje – Przede wszystkim mogę powiedzieć o zmianach, które wprowadziliśmy. One determinują pozew Pawła Machcewicza, ja go jeszcze nie widziałem. Pozew ten oznacza, że postacie, które chcemy pokazać jak Rotmistrz Pilecki, jak Irena Sendlerowa, będą musiały po raz kolejny raz stanąć przed sądem i będziemy musieli bronić tego, żeby zwiedzający mogli ich widzieć. W mojej ocenie to rzecz niegodna – ocenił dr Nawrocki.

– Pani Irena Sendlerowa była pokazana w Muzeum II Wojny Światowej wcześniej, ale może jeden na 200 zwiedzających ją mógł ujrzeć, bo była schowana w niedostępnym miejscu, ale z kolei nie da się nie zauważyć Jedwabnego. Postanowiliśmy wyeksponować Irenę Sendlerową i wszystkich sprawiedliwych wśród narodów świata. Jeśli komuś kierunek zmian nie odpowiada i nie chce dać szansy na poznanie zbrodni systemu komunistycznego i polskich sprawiedliwych to bierze na siebie dużą odpowiedzialność – dodał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. 

"Ten film miał odchylenia lewicowo-liberalne"

– To temat szalenie pojemny. Gościłem w Muzeum II Wojny Światowej i przeraziłem się stanem pierwotnym, który jest szczęśliwie zmieniany, ale to była wystawa uniwersalistyczna, że jest zło i dobro, które ze sobą walczy. Nie wiadomo w tym kontekście, czy Polska jest dobra, czy zła. Tam unosi się relatywizm. To jednak muzeum zbudowane za polskie fundusze i polskie doświadczenie powinno być tam pokazane, jako ofiary II wojny światowej, ale i doświadczenie heroiczne. Zabrakło takiej osoby jak Rotmistrz Pilecki. To niestety rzutuje na naszą percepcję historii. Było to tez widoczne w muzeum w Auschwitz. Abstrahuję od słów pani ambasador Izraela. Tam nie ma polskiego doświadczenie, ci którzy tam przyjeżdżają nie widza dziedzictwa Rotmistrza Pileckiego. Z tego co słyszeliśmy dzieleni byli uczestnicy tego wydarzenia, na ofiary lepsze i gorsze, a do gorszych zaliczano polskich więźniów, jakaś afera z flagą, że nie można polskiej flagi wnieść na drzewcu. Myślę, że wokół tego muzeum wyrosło wiele patologii, podobnie jak w Muzeum II Wojny Światowej – ocenia Tadeusz Płużyński.

Zmianie uległ również film, który żegnał gości w Muzeum II Wojny Światowej. – To nie był pierwszy film, który był w Muzeum II Wojny Światowej. Film, który zdradzał intencje ekipy. był tam film z Donaldem Trumpem i piosenką Czesława Niemena, „Dziwny jest ten świat”. To pokazuje intencje i poglądy autorów. Później powstał drugi film, też mocno zaangażowany politycznie, tam jako jeden z symboli walki opozycji był Paweł Adamowicz wiwatujący na tym filmie, a nie było na nim. ś.p. Anny Walentynowicz. Zmarginalizowano również Ronalda Reagana. To był film z odchyleniem liberalno-lewicowym. Dlatego zamieniliśmy go na film „Niezwyciężeni” – tłumaczy dr Nawrocki.

– Mamy globalny problem z tym, że nasza historia nie jest znana. Jest kojarzona opacznie. Wciąż jednak powstania w Stolicy są ułożone w innej hierarchii i gdyby nie prezydent Trump to wciąż byłoby postawione na głowie. To jest właśnie wynik wieloletnich działań, nawet można sięgnąć dalej do czasów PRL-u, kiedy historia była mordowana. To nie zostało odbudowane po 1989 r., rację mają ci, którzy nazywają ten okres, kiedy królowała pedagogika wstydu i lansowane były dzieła jak „Pokłosie” i „Ida”. Kiedy TVP kupowała serial „nazi matki, nazi ojcowie”. Dopiero to spadło na nas w tym roku, przeraziliśmy się reakcja Izraela, Stanów Zjednoczonych, ale to prędzej, czy później musiało nas dotknąć. Wciąż nie odzyskaliśmy naszej historii po czasach komunizmu. Sami sobie tego nie przedstawiliśmy, a co dopiero edukować o tym świat – zakończył Tadeusz Płużański.

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy