Spod Nanga Parbat wystartowały dwa helikoptery na pokładzie których znajdują się polscy himalaiści, wyznaczeni do akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Tomasz Mackiewicz i Francuzk Elisabeth Revol, utknęli dwa dni temu podczas wspinaczki na szczyt.
Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz mieli problemy podczas zejścia z Nanga Parbat. Informacji podawanych przez otoczenie himalaistów wynika, że utknęli na wysokości ok. 7 400 metrów. Po nocy spędzonej na tej wysokości, próbowali zejść na dół. Kobiecie udało się zejść poniżej 7 tysięcy metrów. Wiadomo, że ma odmrożone palce u stopy i nie może ruszyć dalej, jednak udało się ją zlokalizować.
Wg. niepotwierdzonych informacji Mackiewicz został sprowadzony przez Elisabeth Revol do namiotu na wysokość 7250 m i tam spędził noc. Natomiast ona mogła zejść niżej. Nie wiadomo, jak udało się Polakowi przetrwać noc. Wiadomo, że jest w złym stanie – podało RMF FM. Pojawiła się informacja, że ma chorobę wysokościową i ślepotę śnieżną, ale też nie wiadomo, jak zaawansowane są te choroby- mówił Jerzy Natkański, szef Fundacji Jerzego Kukuczki dla dziennikarzy RMF.
At 13:40 Pakistani time (9:40 Polish), two helicopters took four Polish climbers for rescue in #NangaParbat. Keep your fingers crossed. https://t.co/JbiAUpkSqx pic.twitter.com/H1sf7913Zv
— Everest Today (@EverestToday) 27 stycznia 2018
Prognozy pogody nie są optymistyczne gdyż na Nanga Parbat jest coraz silniejszy wiatr. Na szczęście ekipa ratunkowa otrzymała otrzymała zgodę na ruszenie do akcji.
Ostatecznie zdecydowano, że na ratunek udadzą się Denis Urubko, Adam Bielecki, Jarosław Botor i Piotr Tomala.
Niedawno oba helikoptery wylądowały na lotnisku w Skardu. Był to chwilowy postój w celu zatankowania.
Wg najnowszych informacji, helikoptery wzniosły się ponownie by ocalić zagrożonych himalaistów.
Pojawiła się także informacja, że szczyt, został zdobyty przez parę, która obecnie prawdopodobnie czeka razem na pomoc.
#NangaParbat: SMS przesłany do Ludovica Giambiasi. Informacje, jakoby Revol zeszła niżej nie są potwiedzone. Giambiasi będący w kontakcie podaje, że Eli czeka w tym samym miejscu (ok.6700). https://t.co/9GqIWrkanj
— Tomek Mazur (@tomekmaz) 27 stycznia 2018