Podczas gdy najostrzejsze od lat działania wojenne między Izraelem a Strefą Gazy trwają już drugi tydzień, sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał strony do ochrony ludności cywilnej. USA, Egipt i mediatorzy ONZ zintensyfikowali wysiłki na rzecz zakończenia walk.
Wysłannik USA odpowiedzialny za sprawy Izraela i Palestyny Hady Amr, mianowany przez prezydenta Joe Bidena w zeszłym tygodniu, spotkał się w poniedziałek z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem w mieście Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, a sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że urzędnicy USA "pracują przez całą dobę", aby doprowadzić do zakończenia konfliktu.
- Stany Zjednoczone są bardzo zaniepokojone eskalacją przemocy. Setki ludzi zabitych i rannych, w tym dzieci wyciągane spod gruzów - powiedział Blinken po rozmowach w Kopenhadze ze swoim duńskim odpowiednikiem. Dzień wcześniej amerykańskie władze oświadczyły, że są gotowe zaoferować wsparcie, "jeśli strony będą dążyć do zawieszenia broni."
Minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich omówił z sekretarzem stanu Blinkenem "sposoby zmniejszenia napięć i wzmocnienia globalnych wysiłków w celu powstrzymania aktów przemocy w Izraelu i Palestynie" - podała w poniedziałek państwowa agencja informacyjna WAM.
- ZEA wspierają wysiłki USA i wysiłki ich wysłannika na Bliski Wschód, Hady'ego Amra, aby pracować nad uspokojeniem sytuacji, zmniejszeniem napięć i powstrzymaniem aktów przemocy w Izraelu i Palestynie - powiedział Szejk Abdullah bin Zajed Al-Nahjan.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w poniedziałek do szybkiego zakończenia walk w rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu - przekazał rzecznik niemieckiego rządu.
Francja i Egipt omawiały kryzys w Strefie Gazy i uzgodniły, że będą kontynuować wysiłki na rzecz szybkiego zawieszenia broni i uniknięcia rozprzestrzeniania się konfliktu - podał w oświadczeniu Pałac Elizejski po spotkaniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona z prezydentem Egiptu Abd el-Fatahem es-Sisim.
Przedstawiciele służby zdrowia w Strefie Gazy podali, że od czasu wybuchu działań wojennych 10 maja wieczorem liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 201, w tym 58 dzieci i 34 kobiety. W Izraelu zginęło 10 osób, w tym dwoje dzieci.
Według izraelskiej armii co najmniej 130 palestyńskich bojowników zginęło od rozpoczęcia walk, a Hamas, uważany przez Izrael, USA i UE za organizację terrorystyczną, oraz inne ugrupowania zbrojne wystrzeliły w ciągu tygodnia 3150 rakiet ze Strefy Gazy w kierunku Izraela, przy czym większość została przechwycona przez system antyrakietowy Żelazna Kopuła.
Policja poinformowała, że Izraelczyk zmarł w szpitalu w poniedziałek po tym, jak został zaatakowany w zeszłym tygodniu przez Arabów, gdy wybuchły starcia w izraelskich miastach o mieszanej żydowsko-arabskiej strukturze.
Nic nie wskazuje na bliski koniec walk, w tym ze strony ugrupowań zbrojnych w Strefie Gazy. Po zabiciu w poniedziałek przez izraelskie siły w nalocie na tę palestyńską enklawę jednego z dowódców Islamskiego Dżihadu, Hussama Abu Harbida, ta zbrojna organizacja wystrzeliła rakiety w kierunku izraelskiego nadmorskiego miasta Aszdod. Według lekarzy w ostrzale tym siedem osób zostało rannych.
Co najmniej siedmiu Palestyńczyków zginęło w izraelskich atakach na Strefę Gazy do wczesnego wieczora w poniedziałek. Dwóch z nich zginęło w ataku rakietowym na siedmiopiętrowy budynek biurowy w mieście Gaza - przekazali lekarze. Intensywność izraelskich nalotów zwykle wzrasta po zmroku - wskazuje Reuters.
Izrael zbombardował 15 km podziemnych tuneli używanych przez Hamas, radykalną główną organizację palestyńską rządzącą Strefą Gazy. Dziewięć rezydencji należących do wysokich rangą dowódców Hamasu w Gazie również zostało trafionych.