Najpierw afera w gorzowskim WORD-zie, teraz kuriozalne tłumaczenia w sprawie rzekomych chemicznych zanieczyszczeń Odry. Marszałek województwa lubuskiego nie zdaje egzaminu w sprawach dotyczących kwestii ponadregionalnych. Ba! Zachowuje się, jak zwykły amator, a nie doświadczony polityk, powtarzając zasłyszane i niepotwierdzone informacje dalej. "Politycy PO zostali wprowadzeni w błąd przez marszałek i bardzo skwapliwie tę informację o obecności rtęci w rzece, z dużym zaangażowaniem przekazywali dalej", powiedział dziś na naszej antenie red. naczelny Gazety Lubuskiej Janusz Życzkowski.
Według dziennikarza bezmyślność marszałek Polak doprowadziła do bardzo niepożądanej sytuacji.
"Otóż pod wpływem tej informacji o tym, że rzekomo rtęć zaraziła Odrę, zawieszono prace oczyszczające rzekę. Mieliśmy sytuację, gdzie Polski Związek Wędkarski zawiesił działania związane z oczyszczaniem Odry. Więc możemy mówić o dużej nieodpowiedzialności ze strony polityków, którzy właśnie tego rodzaju niesprawdzone informacje rozpowszechniali", mówił szef "GL".
Zobacz też: Ale obciach! Marszałek Województwa lubuskiego skłamała na wizji? [wideo]
"Wczoraj zorganizowała konferencję prasową, podczas której powiedziała, że ona się czuła w obowiązku do poinformowania o tym, no bo przecież tego rodzaju pogłoski również pojawiały się właśnie w tych mediach niemieckich, na które tak pani marszałek bardzo chętnie się powołuje. To też jest kuriozalna sytuacja", tłumaczył gość Piotra Nisztora.
Takie są fakty: Rzymkowski w Republice: kto mówi o rtęci w Odrze, jest parszywym kłamcą [wideo]
"Natomiast refleksji nie ma. Nie ma refleksji dotyczącej tego, że jako urzędnik państwowy, jako osoba zarządzająca samorządem województwa lubuskiego, od których od słów decyzji bardzo wiele zależy, zależą nastroje społeczne, poczucie bezpieczeństwa. Nie ma żadnej refleksji, że zachowała się źle", skwitował rozmówca Telewizji Republika.
Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy.