Wielkanoc 2021. Świąteczne zwyczaje w różnych częściach świata

Andrzej Grochal 04-04-2021, 11:20
Artykuł
Ukrzyżowanie na Filipinach
Wikimedia Commons

Ciało zostaje rozciągnięte na krzyżu. W dłonie, tak by nie uszkodzić kości, wbijane są 17-centymetrowe gwoździe. W niebo wzbija się krzyk ofiary. To nie jest scena z „Pasji” Mela Gibsona, tylko obyczaj wielkanocny na Filipinach.

Co roku w Wielki Piątek setki Filipińczyków biczuje swe ciała aż do krwi i pozwala siebie ukrzyżować. Misterium ma spektakularny, a przy tym krwawy przebieg. Na kilka godzin przed przybiciem do krzyży półnadzy ochotnicy ubrani w kaptury biczują się bambusowymi prętami i kijami wysadzanymi kawałkami szkła.

Dla wielu uczestników jest to oczyszczające przeżycie duchowe, pozwalające — w ich mniemaniu — zjednoczyć się z Jezusem. Jednak nie brak w tym nuty komercji, jako że wokół celebrantów gromadzą się turyści żądni wrażeń i fotoreporterzy głodni widowiskowych ujęć.

Meksykańska fiesta

Natomiast w Meksyku Wielkanoc to czas zabawy i radości. Świąteczne obchody trwają aż 14 dni, w których czasie Meksykanie uczestniczą w religijnych nabożeństwach, ale również bawią się na ulicach miast. Najhuczniej obchodzi się Niedzielę Wielkanocną, kiedy to mają miejsce pokazy sztucznych ogni, na ulicach zaś odbywa się wspólna uczta, trwająca aż do białego rana.

Hiszpańscy pokutnicy

Znane są również obchody Wielkiego Tygodnia tzw. Semana Santa w Sewilli. Odbywa się tam doroczne misterium upamiętniające mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.

W licznych, trwających od rana do późnej nocy, procesjach bierze udział ok. 60 rywalizujących między sobą zakonów. Każdy z nich chciałby jak najlepiej zaprezentować się podczas pochodu, dlatego na przygotowanie pasos – bogato zdobionych figur przedstawiających postacie z Drogi Krzyżowej, poświęca prawie cały rok.

Podczas procesji członkowie zakonów występują w strojach pokutników ze spiczastymi kapturami zakrywającymi twarz. Elementem programu jest samobiczowanie się oraz inne widowiska pasyjne.

Fińskie wiedźmy

Na czas Wielkanocy Finlandia przemienia się w skandynawską krainę wiedźm. Dzieci malują twarze, przebierają się za czarownice i biegają po ulicach z gałązkami wierzbowymi ozdobionymi piórami. W niektórych częściach Finladii mieszkańcy palą ogniska w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Niegdyś wierzono, że w tym czasie czarownice przelatywały na swych miotłach do Niemiec, by tam oddawać się harcom z diabłem. Ogniska miały je odstraszać od ludzkich osad. Obyczaj ten może mieć związek z migracjami ptaków. W końcu w nocy wszystkie krowy są czarne, a kto odróżni krzyk gęsi od wrzasków rozochoconej wiedźmy, lecącej na swej miotle wysoko na nocnym niebie?

Pogrzeb śledzia

W Irlandii z kolei odprawiano „pogrzeb śledzia”. W Wielką Sobotę organizowano tłumny pochód, na którego czele stawał miejscowy rzeźnik. Dzierżył on w dłoni kij z zawieszonym śledziem, symbolizującym post. Zmęczeni 40-dniowym głodowaniem Irlandczycy mieli okazję „wyżyć się” na bogu ducha winnej rybie, i tak zapewne już martwej. Okładali go kijami i pałkami, a tak zmaltretowanego śledzia wrzucano do rzeki. Jego miejsce na kiju zajmował barani udziec ozdobiony kwiatami – zwiastun ucztowania.

Parada kapeluszy

Natomiast w USA wielkanocne obchody kojarzą się z kolorowymi kapeluszami i poszukiwaniem jajek. Co roku, na nowojorskim Manhattanie, organizowana jest Parada Wielkanocna – prawdziwa rewia oryginalnych kapeluszy.

Nowojorczycy prześcigają się w stworzeniu jak najbardziej pomysłowego nakrycia głowy, ozdobionego elementami w kształcie króliczków, kurczaczków i pisanek. Fantazyjne kapelusze, czapeczki i meloniki dekoruje się barwnymi kwiatami, ptasimi gniazdami, a nawet scenkami rodzajowymi. Tak odziani paradują nie tylko ludzie, ale nawet psy.

Innym głośnym zwyczajem w Stanach Zjednoczonych jest „Faberge’s Big Egg Hunt NYC”, czyli miejskie polowanie na jajka w Nowym Jorku. Oficjalna nazwa pochodzi od słynnego jubilera Karola Faberge, który tworzył złotnicze arcydzieła dla rosyjskich carów. Co roku projektowane są jajka-rzeźby przeznaczone specjalnie na polowanie. Ukrywa się je w różnych dzielnicach miasta, a celem zabawy jest znalezienie jak największej liczby jajek przez mieszkańców.

Przystrajanie drzewek

Z kolei w Niemczech z okazji Wielkanocy przystraja się drzewka kolorowymi jajkami w formie pisanek lub wydmuszek. Dekoruje się także same gałązki z zielonymi listkami, które później umieszcza się w wazonach. Takie świąteczne ozdoby stawia się w domu, w ogrodzie lub na balkonie. Niejaki Volker Kraft może pochwalić się najsłynniejszym wielkanocnym drzewkiem. W jego ogrodzie rośnie jabłonka, którą Volker co roku bogato przystraja tysiącami kolorowych i ręcznie zdobionych jajeczek.

Cygara zamiast jajek

Również w Papui-Nowej Gwinei istnieje zwyczaj przystrajania świątecznych drzewek. Jednak ze względów klimatycznych czekoladowe jajka, będące częstym elementem świątecznych obchodów w krajach Europy i Ameryki Płn., nie wchodzą w rachubę. Zamiast tego drzewka przystraja się w liście tytoniu, cygara i papierosy, które później rozdawane są pośród chętnych.

Omlet z tysięcy jaj

W wielkanocny poniedziałek mieszkańcy francuskiego Haux przygotowują wspólny omlet, na który składa się pod cztery pół tysiąca jaj. Każda rodzina rozbija jaja w domu, a następnie przynosi je na plac, gdzie są razem smażone. W ten sposób powstaje obiad, kolacja i śniadanie następnego dnia i ...

Pamiątka wypraw krzyżowych

Scoppio del Carro”, czyli „wybuch wozu”, to tradycja wielkanocna we włoskiej Florencji. W czasie Świąt organizowany jest pochód, w którym uczestniczą wszyscy mieszkańcy Florencji, wraz z władzami miasta i muzykami. Za ludźmi przebranymi w średniowieczne stroje toczy się wielki wóz, wypełniony fajerwerkami. Tysiące gapiów niecierpliwie czeka na kulminacyjny punkt podpalenia sztucznych ogni.

Zwyczaj ten sięga XI-wiecznej historii Florencji i czasów Pierwszej Krucjaty. Wtedy to florentczyk Pazzino de Pazzi miał jako pierwszy wspiąć się i sforsować mury obleganej Jerozolimy. Za tak silną wiarę został nagrodzony krzemieniem z Bazyliki Grobu Pańskiego, który to podarował miastu.

Zgodnie z tradycją, to sam arcybiskup zapala lont pod pociskiem w kształcie gołębicy, zwanym „Colombina”. Dokładnie w południe „Colombina” zostaje wystrzelona w stronę wozu z fajerwerkami. Jeżeli zdoła podpalić wóz, zwiastuje to szczęście i radość na resztę roku.

Źródło: Portal TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy