>Miami<<. Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM) się pijało”, napisał."/> >Miami<<. Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM) się pijało”, napisał."/>

Według Protasiewicza: „Kierwiński był napruty jak Messerschmidt”. Były polityk PO pisze też o „zakrapianych imprezach” w KPRM za czasów Tuska

portal tvrepublika.pl/za 05-05-2024, 10:40
Artykuł
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Jacek Protasiewicz, były już wicewojewoda dolnośląski, a jeszcze wcześniej - były polityk Platformy Obywatelskiej, zabrał głos w głośnej sprawie Marcina Kierwińskiego. "Podsumowując: Marcin Kierwiński wczoraj był napruty jak Messerschmitt", brzmiał komentarz byłego szefa dolnośląskiej PO. Ale to nie wszystko... Zdradził też w kilku słowach o tym, jak swego czasu miały wyglądać "zakrapiane imprezy" w KPRM. „Wiem ile i co jest pite w gabinetach rządu PO, a zwłaszcza w willi premiera na Parkowej, na tarasie zwanym pieszczotliwie >>Miami<<. Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM) się pijało”, napisał.

Wczoraj w Warszawie podczas obchodów Dnia Strażaka głos zabrał szef MSWiA Marcin Kierwiński, który mówił tak, jakby był pod wpływem alkoholu. I to konkretnie. W ramach "tłumaczenia", Kierwiński twierdził, że doszło do problemów z nagłośnieniem. O dziwo, tylko u niego, bo przemawiający przed nim i pod nim - takich problemów nie mieli. Polityk, widząc, jak medialna stała się ta sprawa, opublikował nawet wynik badania alkomatem. Nie uciszyło to sprawy, wręcz przeciwnie. I choć w obronie szefa MSWiA stawali już w mediach społecznościowych czołowi politycy obozu rządzącego z Donaldem Tuskiem i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, to swoje zdanie wyrazili również mniej im przychylni... Np. Jacek Protasiewicz, były polityk PO.

Protasiewicz nie tylko odniósł się do wczorajszego wystąpienia Kierwińskiego, ale i zdradził kilka informacji, co do partyjnych "zakrapianych imprez".

"Byłem jego zastępcą [Kierwińskiego] jako szefa kampanii PO w 2011, więc spotykaliśmy się codziennie i często. Poznałem go całkiem dobrze. (..) Wiem, ile i co jest pite w gabinetach rządu PO, a zwłaszcza w willi premiera na Parkowej, na tarasie zwanym pieszczotliwie >>Miami<<.Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM) się pijało", napisał były wicewojewoda dolnośląski i były lider PO na Dolnym Śląsku.

I jak dodał - "podsumowując: Marcin Kierwiński wczoraj był napruty jest Messerschmitt. Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich, jak niegdyś o słynnym dziadku".

Na tym jednak nie poprzestał...

W jednej z odpowiedzi, były polityk PO przypomniał również incydent z jego udziałem, do którego doszło 10 lat temu na lotnisko we Frankfurcie.

Według niemieckich mediów, polityk - jako eurodeputowany i wiceszef PE - miał zachowywać się dziwnie, krzyczeć "heil Hitler" i określać celników niemieckich nazistami. Protasiewicz tłumaczył, że celnicy byli agresywni, a on sam wypił tylko lampkę wina na pokładzie samolotu Warszawa-Frankfurt.

Dziś Jacek Protasiewicz stwierdził, że "Frankfurt" nie wziął się z "dwóch buteleczek na pokładzie", ale "z narady w KPRM na temat kampanii do PE".

"Długiej, zakrapianej. Mocno. Z - jak to się mówi - "najważniejszymi osobami w państwie"...", napisał.

Źródło: portal tvrepublika.pl, twitter.com

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy