Ks. Stryczek w Republice: można mnie zabić, ale nie można odebrać mi wolności!
"Atak Onetu był tylko przykrywką do innych celów. Nie mieli nic na mnie, w tym artykule nie było faktów. Nawet historia o kobiecie, która była w ciąży, zemdlała, uderzyła głową i ja coś powiedziałem nie była prawdziwa. Do dzisiaj tej kobiety nie znaleziono. To była czysta konfabulacja" - mówił na antenie Republiki ks. Jacek Stryczek.
Onet kontra ks. Stryczek
Prokuratura po raz kolejny umorzyła śledztwo dotyczące domniemanego mobbingu, którego miał się dopuszczać ksiądz Jacek Stryczek. Zarzuty wobec duchownego pojawiły się po publikacji reportażu przez portal Onet.
Warto przypomnieć, że śledztwo dotyczące rzekomego mobbingu w Stowarzyszeniu "Wiosna", odpowiedzialnym za realizację projektu Szlachetna Paczka i kierowanym przez ks. Jacka Stryczka, zostało wszczęte w 2018 roku po publikacji niemiecko-szwajcarskiego portalu Onet.
W artykule autorstwa Janusza Schwertnera podkreślono, że Szlachetna Paczka to jedno z kluczowych przedsięwzięć charytatywnych w Polsce. Dziennikarz stwierdził jednak, że za pozytywnym wizerunkiem projektu miały kryć się poważne problemy wewnętrzne. Z "relacji" zawartych w materiale wynikało, że w codziennym funkcjonowaniu fundacji dochodziło do mobbingu, agresywnych zachowań wobec pracowników i ich poniżania.
Zatrudnieni w stowarzyszeniu mieli zgłaszać, że ksiądz wykorzystywał swoją pozycję, ingerując w ich sprawy osobiste i później używając tych informacji w relacjach służbowych. Aż 21 byłych pracowników opowiadało o pogarszającym się stanie psychicznym – depresji, napadach lękowych – które, jak twierdzili, były następstwem destrukcyjnych działań przełożonego, określanych przez nich jako patologiczne.
W 2022 roku prokuratura jednak umorzyła postępowanie, wskazując, że działania ks. Stryczka nie nosiły znamion czynu zabronionego. Ale na tym sprawa się nie zakończyła. Śledztwo zostało wznowione w 2023 roku, lecz i tym razem – z powodu braku podstaw do stwierdzenia przestępstwa – ponownie je umorzono w maju 2025 roku.
Ks. Stryczek: można mnie zabić, ale jestem wolnym człowiekiem
Ks. Jacek Stryczek był dziś gościem red. Edyty Lewandowskiej w programie "Gość Dzisiaj". Opowiadał o wydarzeniach, które miały miejsce wokół całej - trwającej kilka lat - sprawy.
Atak Onetu był tylko przykrywką do innych celów. Nie mieli nic na mnie, w tym artykule nie było faktów. Nawet historia o kobiecie, która była w ciąży, zemdlała, uderzyła głową i ja coś powiedziałem nie była prawdziwa. Do dzisiaj tej kobiety nie znaleziono.
- mówił.
I jak ocenił: "to była czysta konfabulacja".
W jego ocenie - "sam tekst był nastawiony na to, że ja się przyznam".
Byłem szantażowany, że mam się przyznać. Był atak ze strony mediów, nie tylko Onetu. Tego typu media dogadują się między sobą i robią sobie zasięgi. Powiedziałem, że nie przyznam się, bo nie mam do czego. To była po prostu ustawka, tak się robi.
- relacjonował.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X