Kanthak: Rząd Tuska skapitulował. Patrioci bronią granicy za państwo
Polska granica zachodnia przestaje być linią obrony państwa, a staje się linią sporu o to, kto tak naprawdę jej broni: państwo czy obywatele. Poseł PiS Jan Kanthak w programie "Przyjaciel Republiki" nie przebierał w słowach: „Państwo abdykowało i położyło się na łopatki”. Krytykował bierność rządu Donalda Tuska wobec presji migracyjnej i bronił działań Ruchu Obrony Granic, określając je jako „obronę konieczną”.
Tusk i pozory ochrony granicy
Poseł Kanthak przypomniał, że rząd Donalda Tuska miał dużo czasu, aby przygotować się na obecny kryzys na granicy, ponieważ już rok temu zapowiadał rozmowy z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Tymczasem sytuacja pogarsza się, a kontrola graniczna to fikcja.
- Premier jednego dnia mówi, że kontrole na granicy byłyby utrudnieniem dla Polaków, a drugiego dnia wychodzi i mówi: wprowadzamy kontrole. To co mnie uderzyło, to to, że na samochodach straży granicznej są napisy: wspólna straż i kontrola(...). W sytuacji, gdy Niemcy bezczelnie podrzucają nam migrantów, to gdzie tu jest miejsce na wspólne kontrole. Po stronie niemieckiej jest 320 etatów na granicy, a po polskiej 50
- punktował Kanthak.
Ruch Obrony Granic jako symbol oporu?
Polityk odniósł się do zapowiedzi "zrobienia porządku" przez premiera i ekipę rządową z ludźmi, którzy społecznie pilnują polskiej granicy. W kontekście gróźb pod adresem działaczy Ruchu Obrony Granic ze strony przedstawicieli rządu, w tym rzecznika Adama Szłapki, Kanthak odpowiedział stanowczo:
„To jest klasyczne działanie Donalda Tuska i jego otoczenia, żeby szukać sobie wroga, zamiast rozwiązywać problemy(...). Ja traktuję działania Ruchu Obrony Granic jako obronę konieczną, ponieważ polscy patrioci chcą bronić nas”.
PiS: migracja tak, ale selektywna
Czy zarzuty o hipokryzję PiS w sprawie polityki migracyjnej są uzasadnione? Dziennikarze pytali polityka o politykę migracyjną z okresu, gdy PiS rządził - mieli na myśli realizowaną strategię wydawania zgód na pracę w Polsce obywatelom odległych państw. Jan Kanthak odpiera takie twierdzenia, rozróżniając legalne zatrudnianie cudzoziemców od niekontrolowanej migracji zewnętrznej.
- Odróżnijmy migracje: legalną od migracji nielegalnej. Przecież to my wybudowaliśmy zaporę na granicy z Białorusią. Kwestia tych legalnych wiz pracowniczych, to jest niezwykle potrzebne dla przedsiębiorców, którzy sami podkreślają wagę tych potrzeb(...). Powinniśmy mieć selektywną politykę migracyjną, a więc powinniśmy mieć listę państw z których nie będziemy przyjmować migrantów nawet na wizy pracownicze
- powiedział.
Powrót Tuska z misją?
Zdaniem Kanthaka problem migracyjny był kluczowym tematem ostatnich wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Polityk zarzuca Tuskowi, że w 2023 roku celowo unikał debaty o pakcie migracyjnym, sabotując referendum w tej sprawie.
- O tym były wybory w 2023 roku. Mówiliśmy wtedy, że Donald Tusk po to wraca(...). Donald Tusk uroczyście unieważnił referendum(...). Przecież Tusk jako szef rady Europejskiej mówił naszemu rządowi: musicie się liczyć z konsekwencjami
- przypomniał Kanthak.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze

Czym zajmuje się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego? Prof. Sławomir Cenckiewicz nowym szefem urzędu

Kanthak: Polscy patrioci chcą chronić nasz kraj przed nielegalnymi migrantami

Szefernaker krytykuje rząd ws. granicy: chcą wiązać ręce Straży Granicznej
