Tusk ostrzega Polaków. „We wrześniu konwencja, która wprowadzi parytety we władzach partii"

Artykuł
Lider Platformy dodał, że we wrześniu odbędzie się konwencja PO
Fot. PAP/Radek Pietruszka

We wrześniu zaplanowana jest konwencja PO, podczas której wprowadzone zostaną m.in. parytety płci we władzach partii - poinformował w czwartek lider PO Donald Tusk. Zapowiedział też, że będzie kontynuował objazd po kraju, który jednak będzie bardziej aktywny po zakończeniu wakacji.

Tusk pytany podczas konferencji prasowej o scenariusz zapowiadanych przez niego zmian w partii, np. przywrócenia parytetów płci we władzach ugrupowania przypomniał, że pierwsze takie zmiany zostały wprowadzone - zarząd PO zdecydował, że nie będzie można zasiadać jednocześnie we władzach klubu KO (w Kolegium Klubu i w szerszym Prezydium Klubu) i w zarządzie partii.

Zdaniem Tuska zmiany te "umożliwiają zbudowanie Kolegium Klubu w taki sposób", że uwzględniony w nim będzie parytet płciowy. Szef PO wyraził nadzieję, że "kwestią kilku dni" jest, kiedy przeprowadzone zostaną wybory w klubie na miejsca opuszczone przez tych, którzy wybrali funkcje w partii. Wybory te mają dotyczyć tylko polityków PO, choć we władzach klubu KO zasiadają też przedstawiciele Nowoczesnej, Inicjatywy Polska i Zielonych.

Lider Platformy dodał, że we wrześniu odbędzie się konwencja PO, podczas której dokonane zostaną zmiany statutu i to "pozwoli na zmiany, również w kwestii równowagi między panami a paniami".

Potwierdził też, że w najbliższych dniach będzie kontynuować objazd po kraju: w najbliższym czasie odwiedzi województwa warmińsko-mazurskie, podlaskie i prawdopodobnie kujawsko-pomorskie.

- Jednak szanuję cierpliwość ludzi i wiem, że Polacy chcą trochę wypocząć i nie są pewni, jak długo będziemy funkcjonować bez żadnych rygorów - powiedział Tusk.

- A jako mieszkaniec Sopotu wiem, na czym skupieni są dziś nasi rodacy - dodał. Podkreślił, że na razie należy się pogodzić z tym, że polityka zeszła na dalszy plan. Tymczasem on chciałby dotrzeć do maksymalnej liczby ludzi. Objazd będzie więc "z impetem" kontynuowany we wrześniu - zapowiedział.

Były premier przejął stery w Platformie 3 lipca i od tamtej pory stopniowo przebudowuje partię i klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Doprowadził m.in. do zmian w składzie wiceszefów partii. W zeszły czwartek Cezarego Tomczyka na funkcji przewodniczącego klubu KO zastąpił Borys Budka.

Lider Platformy chce, by podobnie jak w przeszłości, we władzach ugrupowania znalazło się więcej kobiet. W zeszły czwartek, przy okazji zmiany szefa klubu KO, zapowiedział przywrócenie parytetów we władzach partyjnych i klubowych.

- Zaproponuję pewne zmiany, które utworzą przestrzeń, gdzie będzie możliwa ta nowa kompozycja, która uwzględnia równowagę między kobietami, a mężczyznami w polityce - teraz klubową, a we wrześniu także partyjną - mówił wówczas Tusk.

Dzień później Zarząd Krajowy przyjął uchwałę, która zakazuje parlamentarzystom łączenia funkcji w kierownictwie klubu i partii. Nowa reguła, która też już kiedyś obowiązywała, dotyczy pięciorga posłów i większość z nich (Izabela Leszczyna, Sławomir Nitras, Rafał Grupiński i Marcin Kierwiński) już zapowiedziała, że odejdzie z władz klubu, by móc pozostać w Zarządzie PO.

Decyzji nie podjął jeszcze wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki, ale już samo ustąpienie trzech innych wice (Nitrasa, Kierwińskiego i Grupińskiego) ma właśnie - jak mówił Tusk - stworzyć przestrzeń do awansu dla innych posłów i posłanek Koalicji Obywatelskiej. Ewentualne zmiany we władzach klubowych mają zapaść już po wakacjach.

Tusk potwierdził też w czwartek już wcześniej sygnalizowany zamiar przywrócenia na stanowisko wiceprzewodniczącej PO byłej premier, obecnie europosłanki Ewy Kopacz. Jej ustąpienie podczas Rady Krajowej 3 lipca było - obok rezygnacji Budki - konieczne do tego, aby Tusk mógł przejąć władzę w partii. Zgodnie ze statutem PO, po rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki pełni najstarszy z wiceprzewodniczących. Po odejściu Kopacz, Tusk spełniał już kryterium wieku.

Zgodnie z deklaracją lidera PO na funkcję wiceprzewodniczącego ma także wrócić europoseł Bartosz Arłukowicz, który podczas Rady Krajowej ustąpił po to, aby Budka mógł zostać wiceszefem partii (był to jeden z warunków ustąpienia ówczesnego szefa PO). Tusk Arłukowiczowi i Kopacz obiecał przywrócenie do kierownictwa partii.

Nowym wiceprzewodniczącym Platformy ma być również Cezary Tomczyk, którego były premier zamierza także uczynić osobą odpowiedzialną w partii za kampanie wyborcze.

Aby pomieścić wszystkich obecnych i przyszłych wiceszefów PO, konieczna jest zmiana statutu, co miałoby nastąpić na Konwencji partii 20 września. Statut w obecnym brzmieniu przewiduje bowiem tylko do czterech zastępców przewodniczącego Platformy. Obecnie, łącznie z Tuskiem, który formalnie jest wiceprzewodniczącym pełniącym obowiązki szefa, jest właśnie czterech - są to także Borys Budka, Rafał Trzaskowski i Tomasz Siemoniak. 

 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy