Dyrektor i współudziałowiec grupy Tengelmann wyruszył w szwajcarskie Alpy na narty przed tygodniem. Po akcjach poszukiwawczych, do dziś nie wiadomo co stało się z mężczyzną. Media poinformowały, że akcję ratowniczą zakończono w piątek. "Po siedmiu dniach poszukiwań w ekstremalnie trudnych warunkach pogodowych, w rejonie lodowca, nie pozostała najmniejsza nadzieja na to, że Karl-Erivan Haub przeżył" – podała grupa Tengelmann w imieniu rodziny.
58-letni Haub samotnie udał się w okolice Matterhornu (4478 m n.p.m.) na narty. Wszczęto alarm gdy zorientowano się, że nie wrócił do hotelu. Wokół szczytu przez tydzień krążyły helikoptery ratunkowe służb szwajcarskich i włoskich. Ekipy piesze przeczesywały wszystkie stoki. Wszelkie działania okazały się bezskuteczne.
Grupa Tengelmann, która kontroluje m.in. sieć marketów budowlanych OBI poinformowała, że na koszt rodziny miliardera, zostaną podjęte próby odnalezienia jego ciała.
#BILLIONAIRE Presumed Dead: #Search for #Tengelmann #chief #KarlErivanHaub in #Swiss #Alps switches to body recovery :o https://t.co/6ki9WvgS6B #ICantFeelMyFace #UK #fashion #Tech #TV #RADIO
— Raymon Lopez (@musiccritic11) 13 kwietnia 2018
Dramat rozegrał się miesiąc po śmierci Karla Erivana Hauba. Erivan Karl Matthias Haub zmarł w wieku 85 lat. Zarządzał firmą od 1969 do 2000 roku.
Według magazynu "Forbes", dyrektor grupy Tangelmann jest drugim, pod względem zamożności, człowiekiem w Niemczech.
Family says no hope for German billionaire Karl-Erivan Haub lost skiing in Swiss Alps. #KarlErivanHaub #Tengelmann #SwissAlps https://t.co/CNtg2zyMnp
— Andrew Duncan (@andrewsduncan1) 13 kwietnia 2018