Do ogromnej kompromitacji doszło w rosyjskim MON. Mocno zawiódł system informatyczny w którym znajdowały się dane żołnierzy i oficerów rosyjskich. Były one dostępne każdemu kto znał ich datę urodzenia oraz numer personalny.
Odkryli to dziennikarze portalu Fontanka.ru z Sankt Petersburga. Bez problemu udało im się zalogować w systemie MON jako major Roman Filipow. Był to pilot samolotu szturmowego, który został ostatnio zestrzelony nad terytorium Syrii. Mężczyzna katapultował się, ale otoczony przez islamskich bojowników postanowił popełnić samobójstwo. Filipow pochodził z Symferopola na Krymie. Wcześniej był pilotem w ukraińskich siłach powietrznych.
Dziennikarzom udało się ustalić przebieg jego służby. Miejsca w których służył, wysokość wynagrodzeń oraz inne wrażliwe dane osobowe. Zdaniem dziennikarzy, nawet jeżeli żołnierz wprowadzi swoje własne hasło, to można zarejestrować się w systemie korzystając tylko z jego danych. - Trudno uwierzyć, że nie korzystały z tej możliwości obce służby specjalne. - Podkreślają rosyjscy dziennikarze.
Rosyjski MON grozi dziennikarzom sądem twierdząc, że ci naruszyli prawo.
Zdaniem serwisu Fontanka.ru system rosyjski jest tak słabo zabezpieczony, że w sumie każdy - w tym wrogowie Rosji - z łatwością może prześwietlić dane żołnierzy i oficerów. Co więcej, jeżeli dany żołnierz trafiłby do niewoli nie ma żadnej możliwości ukrycia swoich prawdziwych zadań oraz funkcji, ponieważ może to zostać z łatwością sprawdzone.