Przejdź do treści

„Wybuchy na gazociągach to sabotaż”. Kreml planował to kilka lat temu?

Źródło: twitter.com/visegrad24

"Uszkodzenie rurociągów Nord Stream 1 i 2 to akt sabotażu, za który odpowiadają rosyjskie służby specjalne" - stwierdził Andrij Kobolew, były szef ukraińskiego koncernu gazowego Naftohaz w wywiadzie opublikowanym wczoraj na łamach niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. Jak twierdzi Kobolew - jeszcze w trakcie budowy rurociągów zostały na nich umieszczone ładunki wybuchowe.

W tydzień po zaobserwowaniu wycieków gazu w rurociągach Zachód nie ma wątpliwości, że są one wynikiem sabotażu. „Służby specjalne widzą wyraźne oznaki działań Moskwy. Kreml z kolei obwinia USA” – pisze dziś portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). 

Zobacz też: Putin chce wywołać wojnę z NATO? Stoltenberg w NBC: szuka prowokacji [wideo]

„Te rurociągi na Morzu Bałtyckim są bardzo dobrze monitorowane. W rury wbudowano wiele czujników, które umożliwiają monitorowanie przepływu gazu – wyjaśnił Kobolew. Jak przekonywał, ładunki wybuchowe zostały umieszczone w rurociągach przez rosyjskie okręty wojskowe, co „jest potwierdzone”. „Wiadomo również, że te okręty otrzymały zadanie od rosyjskiej marynarki wojennej, by prowadzić operacje dywersyjne na pełnym morzu” - dodał. 

Według Kobolewa Rosjanie zainstalowali materiały wybuchowe już podczas budowy rurociągów. „W ostatniej fazie budowy Nord Stream 2 wszystkie zagraniczne firmy i należące do nich statki zostały już objęte sankcjami. Tak więc budowa rurociągu została ukończona wyłącznie przez rosyjskie statki. Te statki techniczne były eskortowane przez rosyjskie okręty wojenne. A rurociąg został ukończony dokładnie w miejscu, w którym teraz nastąpiła eksplozja” – podkreślił Kobolew.

Jego zdaniem Kreml miał dobre powody, by uszkodzić rurociągi. „Dla Rosji same dostawy gazu to nie biznes. Dostawy te były bronią, której Rosja zawsze była gotowa użyć do szantażowania Europy. Szczególnie Niemcy nigdy nie chcieli tego przyznać” – dodał Kobolew.

Pisaliśmy wcześniej: Wyciek gazu w Nord Stream 2. Zwykły wypadek czy może sabotaż?

Jak informuje RND, niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) zapowiedziała utworzenie międzynarodowej grupy śledczej, która ma zbadać sprawę wybuchów i objąć oprócz Niemiec także Szwecję i Danię. "Chcemy stworzyć wspólny zespół śledczy działający na mocy prawa UE, do którego wszystkie trzy państwa skierują swoich śledczych" - powiedziała Faeser. W zespole mieliby pracować eksperci z marynarki wojennej, policji i służb wywiadowczych.

Faeser ogłosiła również morskie kontrole wraz z sąsiednimi krajami: Polską, Danią i Szwecją. „Patrolujemy morze wspólnie, w ścisłej współpracy. Pokazujemy tam swoją obecność” – powiedziała, informując, że w tym celu „wykorzystane zostaną wszystkie dostępne statki policji federalnej”.

PAP

Wiadomości

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Autorka Harry'ego Pottera do ideologów gender po dekrecie Trumpa

Liga Mistrzów. Majecki zatrzymał Aston Villę Casha

Sędzia nie może być tchórzem - mówi I Prezes SN Małgorzata Manowska

MŚ piłkarzy ręcznych. Pierwsze zwycięstwo Polaków

Amerykanie są w szoku słysząc o walce z wolnymi mediami w Polsce

Jabłoński: widać zdecydowane działania Trumpa. Dzisiaj nikt nie powinien psuć relacji z USA

Trzaskowski chwali się... spadkiem w sondażach

Najnowsze

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa