– Niewolnictwo jest wokół nas, niewidoczne, choć jak na dłoni – mówi brytyjska minister spraw wewnętrznych Theresa May w „The Sunday Telegraph". Zapowiada ostrą walkę ze współczesnym niewolnictwem i handlem ludźmi. Tylko w 2012 roku liczba znanych ofiar niewolnictwa w Wielkiej Brytanii wzrosła o 25 proc.
Według ekspertów, to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Nadal badana jest w kwestia 30-letniego niewolenia trzech kobiet, które zostały uwolnione pod koniec października w Londynie. Przypadek ten uważa się za jeden z najbardziej rozciągniętych w czasie, jeśli chodzi o przymusową służbę domową, jaką wykryto na Wyspach.
Jak zapowiedziała Theresa May, brytyjski rząd zaangażuje w walkę z przemytem i handlem ludźmi nowopowstałą Narodową Agencję Kryminalną. Zostanie też powołany Komisarz do Walki z Niewolnictwem. Ponadto ma być wprowadzona ustawa, która ułatwi ściganie i karanie sprawców.
Według brytyjskiej minister May, kampania antyniewolnicza ma połączyć wysiłki władz, policji, biznesu, sektora publicznego, organizacji charytatywnych i międzynarodowych.
Trzy przetrzymywane w Londynie kobiety, zostały wyzwolone dzięki telewizji i organizacji dobroczynnej „Freedom”. Jedna z uwięzionych usłyszała o takiej organizacji w telewizji i postanowiła zadzwonić pod wskazany numer. Wedle informacji założycielki „Freedom Charity” Aneety Prem, w trakcie wielu rozmów telefonicznych, odbywanych pod nieobecność nadzorców, ustalono sposób uwolnienia kobiet. Prem powiedziała, że kobiety były przerażone i uważały, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo. – Nie pojmuję, jak sąsiedzi mogli o niczym nie wiedzieć. To był po prostu zwykły dom, przy zwykłej ulicy – stwierdziła.
mk, mg, polskieradio.pl, fot. Flickr.com/ukhomeoffice/CC