Gruzińska wiceminister spraw zagranicznych Tamar Beruczaszwili twierdzi, że Rosja prowadzi agresywną politykę wobec krajów Partnerstwa Wschodniego i że wobec nacisków Kremla UE powinna być gwarantem bezpieczeństwa w Europie Wschodniej.
Wiceszefowa gruzińskiej dyplomacji przebywająca w Portugalii na zaproszenie ambasady RP w Lizbonie, która w piątek zorganizowała konferencję dotyczącą przyszłości Partnerstwa Wschodniego (PW), przypomniała, że wejście jej kraju do Unii Europejskiej jest racją stanu.
- Próby ograniczania suwerenności Gruzji prowadzone są nieustannie przez Rosję. To dla nas duży problem, który jednak nie odwiedzie nas od zamiaru wejścia do struktur unijnych. Także wyrażona ostatnio przez prezydenta Putina opinia, że Rosja nie zgodzi się na akcesję krajów PW do NATO, nie zmieni naszych aspiracji. Rząd w Tbilisi realizuje bowiem wolę narodu, a ten wyraźnie opowiada się za wejściem do struktur europejskich i euroatlantyckich - powiedziała Tamar Beruczaszwili. Jej zdaniem wszystkie siły polityczne Gruzji opowiadają się za integracją z UE i NATO. Według Beruczaszwili kwestia podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, ustanawiającej też pogłębioną i kompleksową strefę wolnego handlu (DCFTA), nie jest w ogóle podawana w wątpliwość przez elity polityczne tego kraju.
- Od polityki zbliżenia Gruzji z Unią Europejską nie ma już odwrotu, gdyż taka jest wola narodu. Z przeprowadzonych badań wynika, że integracja z UE popierana jest już przez około 80 proc. społeczeństwa. Politycy rozumieją oczekiwania wyborców, dlatego na gruzińskiej scenie politycznej brak debaty nad europejską czy euroatlantycką drogą. Obie są dla nas priorytetami - podkreśliła Beruczaszwili.
Wiceszefowa gruzińskiej dyplomacji wyraziła zrozumienie dla decyzji władz Ukrainy, niechętnych zawieraniu porozumienia stowarzyszeniowego z UE podczas rozpoczynającego się 28 listopada szczytu w Wilnie. Przyznała, że każdy kraj PW ma prawo do suwerennej decyzji. Wskazała na deklaracje Kijowa, według których proces reform na Ukrainie będzie kontynuowany.
- Mamy nadzieję, że szczyt w Wilnie pomoże nam w realizacji starań o zawarcie umowy stowarzyszeniowej z UE. Spodziewamy się podpisania jej we wrześniu 2014 r. Jesteśmy świadomi, że Rosja może nam to utrudniać. Kreml jest bardzo kreatywny w tego typu działaniach i może skorzystać ze swojej dominującej pozycji w regionie - powiedziała Tamar Beruczaszwili.
Zaznaczyła, że oczekiwania jej kraju wobec umowy z UE mają nie tylko podtekst ekonomiczny, ale również dotyczą kwestii bezpieczeństwa. Wyjaśniła, że w sytuacji stałego zagrożenia ze strony Rosji Tbilisi opowiada się za większymi wpływami UE oraz USA w krajach PW, co, zdaniem gruzińskiej wiceminister, dałoby gwarancje bezpieczeństwa i stabilizacji politycznej.
- Rosja prowadzi dziś agresywną politykę wobec państw Partnerstwa Wschodniego. Przejawia się ona w zastraszaniu, w szantażu energetycznym, a także w sztucznych barierach celnych. Tego typu działania są niedopuszczalne w XXI wieku. Poza tym Rosja nadal okupuje 20 proc. naszego terytorium, a w regionie prowadzi politykę konfliktowania byłych republik radzieckich - powiedziała Beruczaszwili.
Przedstawicielka Gruzji wyjaśniła, że zaprzysiężony w ubiegłym roku rząd podjął próbę zmniejszania napięcia w stosunkach z Rosją, kierując się pragmatyzmem. Przyznała, że rozmowy na linii Tbilisi-Moskwa Gruzja chce realizować we współpracy z UE.
W opinii Beruczaszwili Tbilisi nie zamierza odcinać się gospodarczo od Rosji. Przyznała, że umowa stowarzyszeniowa i DCFTA nie są skierowane przeciwko interesom Moskwy, a dzięki wpływaniu na poprawę gruzińskiej gospodarki mogą pozytywnie oddziaływać również na rosyjski biznes. Tamar Beruczaszwili ujawniła, że według przeprowadzonych przez Tbilisi badań umowa stowarzyszeniowa z UE przyniesie wymierne korzyści dla gospodarki gruzińskiej oraz państw unijnych.
- Szacujemy, że w rezultacie tego porozumienia nasz eksport zwiększy się o 12 proc., import zaś - o 7 proc. Pełne wdrożenie DCFTA zapewni nam w długoterminowej perspektywie wzrost PKB na poziomie 4,5 proc. - dodała wiceminister spraw zagranicznych Gruzji.
mk, pap, fot. Flickr.com/George Mel/CC