Najbliższe dni mają być intensywne jeśli chodzi o negocjacje brexitowe i przygotowanie do niedzielnego szczytu w Brukseli. Cały czas toczą się rozmowy w sprawie ostatecznego kształtu deklaracji politycznej, która ma być dołączona do umowy brexitowej i dotyczyć przyszłych relacji handlowych Unii z Wielką Brytanią.
Wczoraj w Brukseli na rozmowach w Komisji Europejskiej w tej sprawie była premier Theresa May i zabiegała o korzystne zapisy. Dziś od rana zapisy będą negocjować przedstawiciele 27-mki.
Brytyjska premier chce, by dokument zapowiadał jak najbardziej ambitne przyszłe relacje gospodarcze Unii z Wielką Brytanią, coś w rodzaju niezakłóconego handlu. Dokument nie jest prawnie wiążący, ale Theresa May chce się na niego powoływać w brytyjskim parlamencie, by pokazać, że po brexicie interesy Wielkiej Brytanii będą zabezpieczone i przekonać do przyjęcia umowy brexitowej.
Przebieg wczorajszych rozmów premier Wielkiej Brytanii Theresa May zrelacjonowała w rozmowie z BBC.
- Postęp został zrobiony, ale to jeszcze nie koniec. Dlatego w sobotę jeszcze raz przylecę do Brukseli, by zakończyć rozmowy w interesie naszych obywateli - powiedziała brytyjska premier.
Unijne kraje mają dziś próbować uzgodnić swoje, wspólne stanowisko.
Nieoficjalnie wiadomo, że Francja, Włochy, Dania i Holandia nie chcą się zgodzić na zapisy zapowiadające niezakłócony handel po brexicie, by nie tworzyć wrażenia, że wyjście z Unii może przynieść korzyści. Natomiast większość krajów, w tym Polska uważa, że Wielkiej Brytanii trzeba zaoferować ambitne relacje gospodarcze, by nie pogłębiać kryzysu politycznego na Wyspach i pomóc w przyjęciu umowy brexitowej w brytyjskim parlamencie.