Gubernator obwodu ługańskiego Hennadij Moskal, komentując pracę obserwatorów OBWE w Donbasie, stwierdził, że jedyne czym się oni zajmują to popijanie od rana do wieczora piwa i whiskey.
Hennadij Moskal zabrał głos po tym jak 3 czerwca w Marjince pod Donieckiem ukraińskie pozycje zostały zaatakowane przez zmasowane siły rebeliantów.
Zdaniem dowódców operacji antyterrorystycznej w Donbasie (ATO) zostali oni ostrzelani z czołgów i systemów rakietowych Grad. Tego typu rodzaje broni zostały jednak zakazane w podpisanym porozumieniu z Mińska i powinny zostać wycofane z linii frontu.
Tymczasem zdaniem ukraińskiego gubernatora nikt nie przejmuje się tym, że warunki porozumienia są regularnie łamane. - Szanowni państwo obserwatorzy nie powinni ciągle siedzieć w ługańskim hotelu Mir i popijać od rana do wieczora piwa i whisky, a jechać w teren i monitorować sytuację - powiedział Moskal. Na koniec dodał również, że działalność OBWE w tym regionie przypomina raczej "angielski klub", aniżeli misję obserwacyjną.
Na te zarzuty bardzo szybko odpowiedział rzecznik misji Michael Bociurkiw. Zaznaczył, że osoba która formułuje tak daleko idące zarzuty powinna najpierw zastanowić się nad tym co mówi. Zapowiedział również iż spotka się z Moskalem osobiście aby wyjaśnić zaistniałą sytuację.
Obserwatorzy OBWE potwierdzili że tylko 3 czerwca zarejestrowano w rejonie ich obserwacji 249 wybuchów.
Czytaj więcej:
Ukraina i NATO zaniepokojone rosyjskimi deklaracjami nt. broni