Stosując dwa rodzaje komórek macierzystych i konstrukcji 3D, na której mogły się one rozwijać naukowcom z Uniwerystetu Cambridge udało się stworzyć biologiczną strukturę przypominającą mysie zarodki, i to strukturę, która mogła się rozwijać - pisze Tomasz Terlikowski.
Na czym polega eksperyment? Otóż naukowcy mieszają dwie komórki macierzyste i umieszczają je na rusztowaniu 3D zwanej macierzą zewnątrzkomórkową. Po kilku dniach formułuje się w niej organizm przypominający zarodek myszy i rozwijający się. Na razie wątpliwie jest, by zarodek ten można doprowadzić do narodzin, jako myszy, bowiem, aby mogła się ona rozwinąć trzeba by dodać do niej jeszcze trzeci rodzaj komórek macierzystych, z których rozwinąć by się miał woreczek żółciowy.
Wielu uczonych jest jednak krytycznych wobec tych badań. - Termin „sztuczne zarodki” nie oddaje dokładnie tego, co stworzył zespół badawczy - podkreśla dr David Prentice, wiceprezes i dyrektor do spraw badawczych Charlotte Lozier Institute. - Zarodki te zostały stworzone w laboratorium, tak jak tworzone są te z in vitro czy klonowania, ale nie ma w nich niczego sztucznego. I choć wiele pracy trzeba jeszcze włożyć, by wytworzyć podobne zarodki ludzkie posługując się tą techniką, to takie skonstruowane organizmy będą w pełni ludzkie - przekonuje dr Prentice.
Uczony przyznaje, że zgoda na wytwarzanie takich „sztucznych ludzkich embrionów” otwiera puszę Pandory etycznych pytań. - Potencjalne wykorzystanie nowej techniki tworzenia ludzkich zarodków otwiera wielkie pole etycznych problemów - podkreśla uczony. - Otwiera ona możliwość tworzenia nieograniczonej liczby budowanych na zamówienie ludzkich zarodków do eksperymentów, w tym do manipulacji genetycznych na nich czy klonowania. Niestety niewiele wskazuje, by naukowcy mieli być ostrożni w eksperymentach z taką techniką. Istota ludzka, niezależnie od wieku i sposobu stworzenia, nie jest tylko materiałem badawczym i nie powinna być traktowana jedynie jako przedmiot eksperymentów - dodaje dr Prentice.
Zdaniem dr Prentice’a niebezpieczne jest już samo użycie terminu „sztuczny” w badaniach. Jego stosowanie, określanie pewnych istot ludzkich, jako „sztucznych” jest bowiem otwarciem pola do badań prowadzonych na istotach ludzkich, które zostały inaczej poczęte. To zaś ogromny krok ku dehumanizacji człowieka.